Dziennikarz Wojciech Sumliński został uniewinniony w procesie dotyczącym domniemanej korupcji przy weryfikacji WSI. Z kolei byłego żołnierza WSI Aleksandra L. sąd skazał na 4 lata więzienia.
Sędzia Stanisław Zdun w uzasadnieniu poinformował, że dla oceny działań Aleksandra L. ważne były nagrania fonoskopijne. Jednocześnie sędzia oświadczył, że na poparcie winy Sumlińskiego nie ma żadnych dowodów, a cały akt oskarżenia opiera się wyłącznie na na zeznaniach Aleksandra L. i Leszka Tobiasza. Dodatkowo sąd wskazał, że o osobie Sumlińskiego nie ma również mowy w rozmowach prowadzonych pomiędzy Tobiaszem a Leszkiem Pietrzakiem. Sąd wskazał, że Tobiasz podjął się prywatnej sprawy operacyjnej, nie unikając przy tym propozycji płatnej protekcji.
– Zadziwiające jest, że pomimo doświadczenia tego świadka, zarejestrował on tylko niektóre rozmowy, a przynajmniej je ujawnił. Teza bardziej prawdopodobna jest taka, że nagrywał on wszystkie rozmowy, ale ujawnił wyłącznie ich część. W tym zakresie jego zeznania są bardzo wątpliwe i bardzo niewiarygodne – ocenił Zdun.
Ponadto w ocenie sądu niezrozumiałe jest przyznanie Tobiaszowi statusu pokrzywdzonego, co mogło mieć wpływ na prowadzone śledztwo. Według Zduna, jedyne co można było zrobić, to odmówić Tobiaszowi bycia oskarżycielem posiłkowym, co uczyniono.
Wyrok jest nieprawomocny, a stronom przysługuje apelacja.
W piątek 11 grudnia wygłoszono mowy końcowe w procesie przeciwko Wojciechowi Sumlińskiemu. Przypomnijmy, że w grudniu 2009 r. Sumliński (który w wypowiedziach dla mediów występuje pod nazwiskiem) i Aleksander L. zostali oskarżeni przez warszawską prokuraturę o powoływanie się od grudnia 2006 do stycznia 2007 r. na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI i podjęcie się - w zamian za 200 tys. zł - załatwienia pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. Ten oficer tajnych służb wojska jeszcze z PRL ostatecznie został negatywnie zweryfikowany.
Śledztwo zainicjował Leszek T., który nagrywał rozmowy z płk. L. i Sumlińskim. W listopadzie 2007 r., po przegranych przez PiS wyborach, zawiadomił o sprawie ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, który poinformował o niej ABW. Śledztwo trwało od grudnia 2007 r. W maju 2008 r. ABW przeszukała mieszkania członków Komisji Weryfikacyjnej WSI Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sumliński: Komorowskiego kontrolują ludzie z WSI