Wybory 2023. Tusk ma plan, jak pokonać PiS. Co na to reszta opozycji?
Szef Platformy Obywatelskiej już od dłuższego czasu mówi o perspektywie jednej wspólnej listy opozycji. Co ciekawe, odzew ze strony pozostałych ugrupowań, nie jest przepełniony optymizmem. Polska Agencja Prasowa rozmawiała z politykami, stojącymi na czele różnych partii wchodzących w skład opozycji. Co powiedzieli na temat wspólnej listy?
U ubiegłym tygodniu podczas wizyty w Sandomierzu, lider Platformy Donald Tusk apelował po raz kolejny o jedną listę wyborczą całej opozycji. Przekonywał, że bardzo mu na tym zależy i stara się do tego przekonać liderów innych formacji opozycyjnych. "Na co im będzie ich samodzielny start, jeśli nie wygramy wyborów? Czy im się już nie znudziło siedzieć w tym Sejmie, który został brutalnie, polityczne zgwałcony przez PiS?", pytał Tusk.
"Mówię do pana Szymona (Hołowni), do pana Władysława (Kosiniaka-Kamysza), do pana Włodzimierza (Czarzastego): nie możecie pozwolić sobie na jakikolwiek hazard, jakiekolwiek ryzyko", oświadczył lider PO.
Słowa te skomentowali dla Polskiej Agencji Prasowej, liderzy największych ugrupowań opozycyjnych.
"Nasze stanowisko się nie zmieniło - dwie listy, to jest propozycja, którą mamy przebadaną i sprawdzoną, ona daje dużo lepszy wynik", powiedział prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. "Rozumiem, że dla Platformy jedna lista jest najkorzystniejsza i Donald Tusk jako szef Platformy o to zabiega", dodał.
Dopytywany, czy w takim razie wyklucza jedną listę, powiedział: "Proponuję coś, co jest skuteczne, co wygrało w Czechach, a nie coś, co przegrało, jak jedna lista na Węgrzech". "To daje szanse na skuteczne rządzenie, a nie na bycie w opozycji przez kolejne lata. Chcę wygrać te wybory" - podkreślił prezes PSL.
Na uwagę, że jeśli nie będzie jednej listy, to najprawdopodobniej będą minimum trzy, a nie dwie, prezes PSL zwrócił uwagę, że "Platforma z jednej strony chce wspólnej listy z Lewicą, a jak nie wspólna lista (całej opozycji-red.), to już nie chce". "To jest niekonsekwentne" - zaznaczył.
Dodał, że nie podziela obowiązującego w PO światopoglądu, że będzie przymus popierania aborcji na życzenie. "U nas jest wolność sumienia w tym względzie. Tu się różnimy", powiedział Kosiniak-Kamysz.
Pytany, jakie są szanse na wspólną listę PSL z Polską 2050 Szymona Hołowni odpowiedział, że "wszystko zależy od dwóch stron". "Uważam, że to jest odpowiedzialność polityków, żebyśmy nie poszli w rozdrobnieniu na siedmiu czy ośmiu listach" - powiedział prezes PSL.
Polska Agencja Prasowa zapytała o komentarz do apelu Tuska, wicemarszałka Sejmu i lidera Nowej Lewicy - Włodzimierz Czarzasty.
"Pan Kosiniak-Kamysz wypowiedział się przeciwko jednej liście, pan Hołownia wypowiedział się przeciwko jednej liście. A pan Donald Tusk powiedział, że jeżeli nie będzie jednej listy, Platforma pójdzie sama. W związku z tym trudno mi się jest odnosić do jednej listy, skoro trzech innych liderów wskazało kierunek, że raczej jej nie będzie", powiedział Czarzasty.
"Oczywiście jestem za współpracą na opozycji. Jeżeli będą szanse na jedną listę, będziemy bardzo poważnie ją rozważali. W tej chwili w związku z tymi zapowiedziami trzech liderów podpisaliśmy umowę z partią Razem o wspólnym pójściu do wyborów, a to, czy będziemy wchodzić w jakąś koalicję, nie zależy tylko od nas", dodał.
"Osobiście uważam, że jedna lista jest rozsądnym pomysłem, ale sądzę, że do niej w związku z zapowiedziami trzech liderów nie dojdzie", podsumował lider Nowej Lewicy.
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia unika wypowiadania się na temat formuły startu jego ugrupowania w wyborach. Pytany w ostatnią środę w Opolu o ewentualną koalicję w nadchodzących wyborach Hołownia powiedział, że w tej chwili pewny jest tylko cel strategiczny, którym jest odsunięcie Zjednoczonej Prawicy od władzy, a na temat działań taktycznych nie będzie udzielał informacji. "Decyzja taktyczna o ewentualnej koalicji nastąpi na początku przyszłego roku. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z liderami innych partii opozycyjnych", powiedział Hołownia.
Zarówno Kosiniak-Kamysz, jak i Czarzasty zapewniają zarazem, że są duże szanse, iż całej opozycji uda się porozumieć w sprawie tzw. paktu senackiego. "Rozmowy idą bardzo dobrze, przyjedzie czas, będziemy ogłaszali efekty", powiedział Czarzasty. "Tu odnieśliśmy zwycięstwo w 2019 roku i to powinien być wzór do naśladowania", podkreślił Kosiniak-Kamysz.
W czwartek w Sępólnie Krajeńskim Donald Tusk zapowiedział, że jeżeli partie opozycyjne nie zdecydują się do końca roku na wspólną listę w wyborach parlamentarnych, to zrobi wszystko, żeby PO sama pokonała PiS. "Bardzo bym chciał, żeby liderki i liderzy partii opozycyjnych możliwie szybko określili się, czy są gotowi razem z nami - nie na naszych listach, nigdy niczego takiego nie zasugerowałem - budować wspólne listy, tak żeby szanse na wygraną, bo dzisiaj mamy szansę na wygraną, zamienić na gwarancję wyraźnego zwycięstwa", podkreślił Tusk.