Kandydatura Lidii Staroń na RPO została pozytywnie zaopiniowana przez Sejmową Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Natomiast negatywnie wypowiedziała się o kandydaturze prof. Marcina Wiącka. Sejm ma zająć się wyborem nowego RPO na posiedzeniu w przyszłym tygodniu.
Za kandydaturą Staroń głosowało 13 posłów, 12 było przeciw, jedna osoba się wstrzymała; w głosowaniu nad kandydatura prof. Wiącka głosów za pozytywna opinią było 12 posłów, przeciw 13, jeden się wstrzymał.
Kandydaturę senator Staroń zgłosił klub PiS. Prof. Wiącek to z kolei wspólny kandydat klubów: Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Polskiej-PSL i Lewicy oraz kół: Polska 2050 i Polskie Sprawy.
Na początku czwartkowych obrad komisji oboje kandydaci zaprezentowali swój dorobek zawodowy oraz wizję sprawowania urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich. Później odpowiadali na pytania posłów, głównie opozycji. Jeśli chodzi o przedstawicieli obozu rządzącego, głos zabrali jedynie szef komisji Marek Ast (PiS) i europoseł Patryk Jaki (Solidarna Polska).
- Co ja będę robiła dla ochrony praw obywateli? Oczywiście wszystko będę robiła, bo narzędzi jest dużo - powiedziała Staroń odnosząc się do pytań posłów o jej zamierzenia.
Dodała, że jeśli zostanie RPO, będzie zwracać się o wszczęcie postępowań cywilnych, karnych, administracyjnych, będzie też przystępować do toczących się spraw, a także korzystać ze skargi kasacyjnej i nadzwyczajnej oraz występować do właściwych organów o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, kierować wnioski do Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego.
Zapewnienia i współpraca Lidii Staroń
- Będę także gotowa współpracować z innymi rzecznikami - zadeklarowała, wskazując na Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Pacjenta i Rzecznika Finansowego. Podkreśliła, że od lat współpracuje z kolejnymi RPD.
- Zresztą przez te wszystkie lata też to robię. Mówię o tym co robię, Będę to tak samo robiła, tylko narzędzi będzie więcej, jeżeli będę RPO - zadeklarowała.
Staroń dodała, że ma pomysły na rozszerzenie grupy osób mogących wnosić skargę nadzwyczajną, aby mogło z niej korzystać więcej obywateli. Do swoich priorytetów zaliczyła sprawę mieszkań zakładowych i ich mieszkańców, którzy przestali być właścicielami lokali, oraz prawa konsumentów.
Pytana o działalność polityczną powiedziała, że opuściła klub PO dwie kadencje temu, kiedy powiedziano jej, że sumienie ma zostawiać pod drzwiami.
- Jestem bardziej osobą, która działa na rzecz ludzi, niż politykiem który jest partii - oświadczyła.
Powtórzyła, że w warunkach stawianych kandydatowi na RPO nie ma słowa jeżeli chodzi i wykształcenie prawnicze, ustawodawca wymaga wrażliwości społecznej i doświadczenia.
Kandydatura prof. Marcina Wiącka
Prof. Wiącka pytano m.in. o ocenę funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, m.in. Trybunału Konstytucyjnego, relacje między prawem polskim i europejskim, kwestię ochrony środowiska, ochrony praw mniejszości (także osób LGBT), osób wykluczonych (m.in. dotkniętych bezdomnością), odmrożenia tzw. spontanicznych zgromadzeń oraz pomoc osobom zatrzymanym podczas takich wydarzeń.
Kandydat zadeklarował, że każdy człowiek ma prawo do szacunku, niezależnie od jakiejkolwiek swojej cechy.
- Jeżeli ktokolwiek czuje, że kierowane są wobec niego pogarda czy nienawiść, to taki człowiek powinien uzyskać wsparcie ze strony państwa, również ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich. Jeśli ktokolwiek zapukałby do drzwi RPO, czując się źle, czując się podmiotem nienawiści, w tym z przyczyn związanych ze swoją orientacją seksualną, czy tożsamością płciową, to niewątpliwie uzyskałby adekwatną pomoc, jeśli zostałbym Rzecznikiem Praw Obywatelskich - zapewnił Wiącek.
Przyznał, że w Polsce jest także problem tzw. luki płacowej, która wynosi obecnie około 1 tys. zł na korzyść mężczyzn zatrudnionych na tych samych stanowiskach, co kobiety.
- To jest niezrozumiałe i oczywiste pogwałcenie zakazu dyskryminacji ze względu na płeć - dodał.
Według niego dobrym rozwiązaniem, które mogłoby przeciwdziałać temu zjawisku jest wprowadzenie jawności płac.
- Każdy pracodawca, zatrudniający określoną grupę pracowników, musi regularnie przedstawiać audyt wynagrodzeń - powiedział Wiącek.
Zgodził się ponadto, że dyskryminacji kobiety doświadczają też w procesie rekrutacji, kiedy są pytane o plany rodzinne.
- Wydaje się, że takie rozmowy kwalifikacyjne powinny być albo protokołowane, albo powinny odbywać się z udziałem jakiejś osoby zewnętrznej, niezależnej, która by monitorowała to, czy do tego typu zjawisk nie dochodzi - zaznaczył kandydat na RPO.
Odpowiadając na jedno z pytań, zadeklarował, iż byłby gotów stawić się o godz. 3 nad ranem na komisariacie policji, by wesprzeć tam zatrzymane osoby.
- Oczywiście, to jest mój obowiązek. Jeżeli ktokolwiek w zetknięciu z policją, niezależnie od tego, która jest godzina i jakie to jest miejsce, czuje się pokrzywdzony, że jego prawa nie są szanowane, to ja, jako RPO będę obowiązany pomóc takiemu człowiekowi - zapewnił kandydat.
Ochrona środowiska
Sporą część swego wystąpienia prof. Wiącek poświęcił problemom związanym z ochroną środowiska. Przypomniał, że w Polsce co roku 45 tysięcy ludzi umiera z powodu zanieczyszczenia powietrza.
- Trzeba wspierać programy rządowe, które mają na celu zachęcanie ludzi do wymiany kotłów, programy samorządowe, które mają na celu np. tworzenie w gminach stref niskiej emisji, trzeba wspierać programy infrastrukturalne, których celem jest wyprowadzenie transportu publicznego z miast, np. budowy obwodnic, czy zachęcanie do korzystania z komunikacji miejskiej - wskazał Wiącek, dodając, że tego typu zachęt jest wciąż zbyt mało.
Zwrócił ponadto uwagę na problem nielegalnych wysypisk śmieci oraz niedostateczną ilość odpadów poddawanych recyclingowi. Problemem jest też brak możliwości wniesienia skargi do sądu administracyjnego na plan urządzenia lasu.
Odnosząc się do zmian w sądownictwie, prof. Wiącek przyznał, że dostrzega problemy związane ze składem Trybunału Konstytucyjnego. Zastrzegł zarazem, iż w jego ocenie RPO nie ma kompetencji do kwestionowania zawartości Dziennika Ustaw, w którym publikowane są wyroki TK.
Kandydat zaprezentował się ponadto jako zwolennik zasady nadrzędności Konstytucji RP nad prawem UE.
- Konstytucja RP jest najwyższym prawem, a prawo międzynarodowe, w tym prawo unijne ma miejsce w hierarchii poniżej konstytucji. To jest mój pogląd naukowy - zaznaczył prof. Wiącek.
Opowiedział się też za wprowadzeniem rozwiązań, które odciążyłyby prace sądów powszechnych. Jego zdaniem sędziowie nie muszą np. prowadzić ksiąg wieczystych mogą to robić urzędnicy sądowi czy referendarze.
Koniec kadencji Adama Bodnara
Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu zeszłego roku upłynęła 5-letnia kadencja rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.
Parlament już czterokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objął powołany na to stanowisko przez Sejm poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.