Takiej tragedii dawno nie było. W Siedlcach ruszyło śledztwo w sprawie śmierci 3-letniej dziewczynki, która miała liczne niepełnosprawności: nie chodziła i nie mówiła. Zgon skrajnie wycieńczonego i niedożywionego dziecka zgłosiła służbom koleżanka matki dziewczynki. Kobietę aresztowano.
Prokuratura Rejonowa w Siedlcach w województwie mazowieckim prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 3-letniej dziewczynki z niepełnosprawnościami.
Mundurowi zatrzymali 25-letnią matkę dziecka i jej partnera. Mężczyznę po przesłuchaniu zwolniono, a kobieta została tymczasowo aresztowana. Wstępnie usłyszała zarzut znęcania się nad osobą nieporadną z uwagi na wiek i stan zdrowia oraz zarzut niemyślnego spowodowania śmierci dziecka. Kwalifikacja czynów może się jednak zmienić po przeprowadzeniu sekcji zwłok.
Zastępca prokuratora rejonowego w Siedlcach Adrian Wysokiński poinformował, że zgon dziecka mógł nastąpić w nocy z 1 na 2 sierpnia.
"Służby zawiadomiła koleżanka matki dziecka, która w tym czasie była z nimi w mieszkaniu"
- poinformował prokurator.
Formalnie nie znamy jeszcze przyczyny śmierci dziecka. Biegli zapowiedzieli, że opinię w tej sprawie przekażą nam w przyszłym tygodniu
– powiedział prok. Wysokiński.