O tym, że warto było wspierać Donalda Tuska podczas wieców wyborczych powszechnie wiadomo. Najlepszym na to przykładem są Michał Dąbrowski i jego partnerka Katarzyna Borowiecka. Pierwszy został szefem Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), druga dyrektorem w Totalizatorze Sportowym.
Niedawno Onet poinformował o ruchach w kadrowych Totalizatorze Sportowym. Lokalni działacze PO, PSL i Lewicy, bliscy współpracownicy czołowych parlamentarzystów koalicji rządzącej mieli dostać intratne posady, choć rząd 13 grudnia odgrażał się, ze skończy z nepotyzmem i o wszystkim będą decydować transparentne konkursy. Znalazło się to nawet wśród legendarnych konkretów Tuska, które coraz częściej nazywane są kotletami...
"W spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnimy wszystkich członków rad nadzorczych i zarządów. Przeprowadzimy nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje a nie znajomości rodzinne i partyjne" - brzmi konkret o numerze 68. Wyborcy byli zachwyceni, ale szybko zachwyt przeszedł w obrzydzenie, gdy na jaw wyszło, że jak w przypadku wielu obietnic Tuska to puste słowa, a zasada TKM (teraz k.... my) działa w najlepsze.
Martwił się zadłużeniem
Wróćmy jednak do naszych bohaterów. Michał Dąbrowski zasłynął z udziału w spotkaniu wyborczym z Donaldem Tuskiem w Ustroniu, gdzie jako "zatroskany wyborca" pytał lidera PO o stan zadłużenia państwa. Na wiecu wspierała go uśmiechnięta partnerka życiowa - Katarzyna Borowiecka. Czy może wiec dziwić, że została za to wynagrodzona? Dyrektorska posada w Totalizatorze Sportowym przecież nie jest dla każdego.
Jak podaje portal niezalezna.pl Borowiecka po publikacji Onetu usunęła z portalu LinkedIn informację o angażu w Totalizatorze Sportowym. Są jednak screenem sprzed jej interwencji, bo w internecie nic (lub prawie nic) nie ginie. Zapomniała też usunąć informację w innym miejscu, co w związku z nawałem obowiązków w TS mogło się zdarzyć. Pozostaje jednak pytanie - czemu Borowiecka wstydzi się swojego miejsca pracy?
W środę Rada Nadzorcza TS wezwała zarząd do przedstawienia wniosków z przeprowadzonego audytu kompetencyjnego kadry kierowniczej spółki oraz do opracowania nowej, transparentnej polityki kadrowej. Sprawę będziemy śledzić i oczywiście poinformujemy o ustaleniach. Proponujemy nawet utworzenie komisji, no bo nowa władza bardzo lubi wszelkie komisje...
Źródło: Republika, niezalezna.pl