Wróblewski: Zanim udało mi się wejść na Mount Everest, dwa razy zmuszony byłem zrobić odwrót
Gościem kolejnego odcinka "Polityk też człowiek" był poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski, zdobywca Korony Ziemi, członek Klubu Wysokogórskiego w Poznaniu. – Przez kilka tygodni będzie trwał okres aklimatyzacji, poręczowania drogi i zakładania kolejnych baz. Okno pogodowe na ośmiotysięczniku zimą ma niezwykle duże znaczenie - tłumaczył himalaista.
Co się dzieję?
– Ruszyła narodowa zimowa wyprawa na K2. To najwybitniejszy cel w himalaiźmie zimowym. Wczoraj wyprawa dotarła do bazy . Jest zimno, temperatury do -30 stopni - wyjaśnił poseł PiS.
– To była strategiczna decyzja. Nasi himalaiści podążać będą drogą Basków. Istotny jest fakt, że mamy do czynienia z zimą. Dzień jest krótszy, występują silne wiatry. Stąd od południowej strony będzie nieco cieplej. Nie da się już wchodzić od strony północnej, chińskiej. W grę wchodzą wszystkie drogi od strony południowej. W warunkach zimowych jednak, to optymalne rozwiązanie - tłumaczył zdobywca Korony Ziemi.
Podział ról w zespole
– Wyprawa składa się z polskich członków. Reszta to hapsi, kucharz. Kierownikiem wyprawy jest Krzysztof Wielicki. Kierownik sportowy, Janusz Gołąb, będzie towarzyszył naszym również podczas wspinania. Krzystof Zanussi podjął się zrealizowania filmu nie tylko o tej konkretnej wyprawie, a całym polskim himalaiźmie zimowym - podkreślił Wróblewski.
– Zanim udało mi się wejść na Mount Everest, dwa razy zmuszony byłem zrobić odwrót. Należy uczciwie powiedzieć, że ryzyko istnieje zawsze. Jeśli nie ma pewnej odwagi i determinacji, zawsze pojawi się jakiś argument na nie. Dziesięć ośmiotysięczników zimą zdobyli Polacy. Pod K2 były już zimowe próby zdobycia szczytu - dodał.
– Istotne, oprócz samego wejścia, jest pokierowanie wyprawą. To sukces całego zespołu. W przypadku ośmiotysięczników, to zawsze jest praca zespołowa. Zwykle to wyprawa kilku/kilkunastoosobowa. I dziś, wyprawa na K2 była skomplikowana logistycznie. Góra ta jest niezwykle izolowana. Zwykle szczyty mają swoje lokalne nazwy. Tutaj jednak nic takiego nie przysługuje - kontynuował.
Technologicznie zaawansowani z większą szansą na szczyt?
– Zmiany dotyczą wszelkich znaczących wymiarów. Dzisiejszy sprzęt jest lepszy. Dużo więcej wiemy odnośnie do fizjologii człowieka, zachowania organizmu na wysokości. Przewidywania pogodowe są trafniejsze i szybsze. W każdym aspekcie jesteśmy kilka kroków dalej niż kilkadziesiąt lat temu - wymieniał Wróblewski.
– Przez kilka tygodni będzie trwał okres aklimatyzacji, poręczowania drogi i zakładania kolejnych baz. Okno pogodowe na ośmiotysięczniku zimą ma niezwykle duże znaczenie. Zimą temperatury mogą być ekstremalnie niskie, ale jeśli silnie wieje to nie ma możliwości na akcję górską - podsumował.