Debata nad wotum nieufności wobec Antoniego Macierewicza, sprawa uchodźców z perspektywy Polski oraz bojkot opolskiego festiwalu – to były główne tematy gości Rafała Ziemkiewicza w programie „Salonik polityczny”. Byli nimi: Mariusz Gierej, Andrzej Stankiewicz i Tadeusz Płużański.
Gospodarz programu poruszył temat wotum nieufności złożonego przez PO w stosunku do Antoniego Macierewicza – ministra Obrony Narodowej. Zdania rozmówców nie odbiegały daleko od wspólnej konkluzji, że wotum było standardowym zagraniem politycznym opozycji, które było z góry skazane na porażkę:
– Przyczyną do zwolnienia miał być Berczyński i Misiewicz, ale to był jedynie cyrk , w którym dwa przeciwne sobie „plemiona” znowu spotkały się w starciu, co było oczywistą stratą czasu. Komiczne były zabiegi medialne, które mówiły, że Berczyński się kryje, a on po prostu siedział w jednym ze swoich domów – T. Płużański
– Sejm to miejsce, w którym Polska ma się skupić na danym problemie. Rząd popełnia błąd, bo sprowadza sprawę uchodźców do gry wewnętrznej, powinno być to klarownie wynoszone na arenę międzynarodową. – dodał M. Gierej
– PO liczyła na to by skupić się na Caracalach, Berczyńskim, że Macierewicz jest najsłabszym ogniwem, gdzie przy ataku na niego można by było liczyć na wewnętrzne rozłamy w PiS-ie. To jest pozór tworzenia polityki. Wiadome było, że większość sejmowa nie dopuści do wotum. Zauważmy, jak to debata o wotum nieufności ws. Macierewicza przerodziła się w debatę o tym co ma zrobić Polska w temacie uchodźców – nakreślił nowy temat R. Ziemkiewicz
– Pani premier zamiast bronić Macierewicza, poprowadziła temat na uchodźców świadomie, temat budzi duże emocje wśród Polaków. Mówienie, że Ci którzy są za przyjęciem uchodźców są współodpowiedzialnymi zamachów terrorystycznych jest dużym nadużyciem. Stawia się takich ludzi w jednym szeregu z terrorystami.Schetyna dla przykładu, próbuje się dopasować to potrzeb czy przekonań elektoratu. Mówi, żeby nie przyjmować wszystkich uchodźców, ale jakąś ich część – to się kłóci z różnymi przekonaniami elektoratów.Nie znam nikogo, kto chwali pomysł kar sankcji za nieprzyjmowanie uchodźców. Brakuje mi merytorycznej dyskusji w UE. – wyjaśniał A. Stankiewicz
Temat uchodźców jest dotychczas nieodłącznym elementem debaty w Polsce i w Unii, więc swój ogląd na tę sprawę skomentowali goście Rafała Ziemkiewicza zgadzając się co do tego, że ludzie przybywający ze wschodu muszą być weryfikowani, sprawdzani kim oni są i czy rzeczywiście uciekają przed wojną, czy przed materialną biedą:
– Zauważmy, że Węgry, które mówią 'nie, bo nie', prowadzą twardą politykę, w której nikt nie musi się nikogo pytać, w którą stronę mamy iść. Odnoszę wrażenie, że patrząc na różnorodność ludzi w stolicy, proces przyjmowania ludzi z bliskiego wschodu jest już w Warszawie widoczny, ale pamiętajmy o tym, że Polska ma problem Polaków za granicą, którzy żyją w napadniętej Ukrainie albo chociażby w Kazachstanie. Stwórzmy jakiś plan, który pozwoli na powrót Polaków do ojczyzny – T. Płużański
– Sprytny plan - jak się pojawią uchodźcy z Ukrainy, będziemy mogli mówić i powoływać się na różne międzynarodowe dokumenty, że jesteśmy państwem bezpiecznym, ale patrząc na komentarze polityczne, przecież jesteśmy pod niedemokratycznym reżimem, więc jak to jest? – zastanawiał się R. Ziemkiewicz
– My się nie zgadzamy na to, by przyjmować wszystkich jak leci, a chyba taki plan jest oczekiwany wobec nas. To co niedobre dla Polski i UE to to, że staliśmy się obiektem szantażu, w którym grozi nam się terroryzmem – M. Gierej
– To co powinny zrobić jako państwa graniczne to ustalić, kim są Ci, którzy przybywają do Europy.Unia jest bezbronna, ale uważam, że musimy stawiać twarde warunki, kto uchodźcą jest, a kto nie.Nie znam nikogo, kto chwali pomysł kar sankcji za nieprzyjmowanie uchodźców. Brakuje mi merytorycznej dyskusji w UE – temat zamknął A. Stankiewicz
Sprawą na zakończenie rozmowy był komentarz dotyczący bojkotu urządzonego przez włodarzy Opola oraz artystów, którzy zostali zaproszeni na festiwal. Nikt w studiu nie miał wątpliwości, że była to zagrywka polityczna z dozą swego rodzaju artystycznego sprzeciwu wobec władz mediów publicznych:
– Jeżeli Kurski mówi, że nie było czarnej listy, można by w to nie wierzyć, ale skoro pani Szczot występowała niedawno w różych w programach rozrywkowych TVP, za co brała dobre pieniądze, to taka lista faktycznie mogła być ściemą – spekulował R. Ziemkiewicz
– Jacek Kurski zmarnował szansę wymiany elit kulturowych. Starych mógł zastąpić nowymi, młodymi twórcami. Zostały wymienione elity rządzące, prawnicze, naukowe, eksperckie, ale elity kulturowe jakie były - takie zostały – dodał M. Gierej
– Towarzystwo artystów, które miało zagrać w Opolu, jest dla mnie mało wiarygodne, szczególnie jeżeli znamy ich kariery, więc w tym miejscu bronię Jacka Kurskiego jako tego, który jest po prostu dla niektórych niewygodny, bo nie podziela lewackich poglądów wielu z tych, którzy podjęli się znieważenia festiwalu – zakomunikował T. Płużański
– W mojej opinii Kurski nie do końca radzi sobie z rozmawianiem z wykonawcami pod kątem menadżerskim, stąd też brak zaufania artystów do niego – zakończył A. Stankiewicz