- Spotkałem się z niemieckim wiceministrem zajmującym się sprawami rodzin. Jugendamty były jednym z tematów położonych na stole podczas rozmowy, chodziło o to, żeby nie umieszczać na czas niektórych postępowań opiekuńczych polskich dzieci w rodzinach niemieckich, a czasem nawet tureckich - powiedział na antenie Telewizji Republika wiceminister sprawiedliwości, Michał Wójcik.
- Spotkałem się z niemieckim wiceministrem zajmującym się sprawami rodzin. Jugendamty były jednym z tematów położonych na stole podczas rozmowy, chodziło o to, żeby nie umieszczać na czas niektórych postępowań opiekuńczych polskich dzieci w rodzinach niemieckich, a czasem nawet tureckich. Takie dziecko powinno być umieszczane w rodzinie, która posługuje się takim językiem, w jakim wychowywało się dziecko. Przedstawiliśmy model, by stworzyć listę polskich rodzin zastępczych. Tak funkcjonuje nasze porozumienie w tej kwestii np. z Wielką Brytanią – powiedział wiceminister sprawiedliwości.
- Nam zależy, żeby był postęp w kwestii Jugendamtów. To są instytucje samorządowe i tu jest pewien problem, bo nie można odgórnie zarządzić pewnych działań. Minister ma spotkać się lokalnymi decydentami i myślę, że będzie to kolejny krok w kwestii Jugendamtów – uznał Wójcik. Pytany o skalę problemu tzw. uprowadzeń rodzicielskich, wiceminister odpowiedział: - Nie dysponujemy dokładnymi danymi. Jest dużo spraw, które idą poza ministerstwem. W Niemczech jest oficjalnie 800 tys. Polaków, więc takich spraw może być bardzo dużo.
- Rozmowy z wiceministrem były prowadzone w dobrej atmosferze i to może być przełom. O takie spotkanie upominały się też polskie rodziny mieszkające w Niemczech. Matka trójki dzieci została pozbawiona dzieci, zostały rozdzielone, umieszczone w ośrodkach. Poprosiłem ministra o interwencję – stwierdził Michał Wójcik. - Dowiedziałem się, że nie ma na stronach jugendamtów tłumaczeń na język polski. To jest też niedobra sytuacja – dodał.