Wójcik: Sam Seremet potwierdził, że wszystko to, co zaproponowaliśmy, było dobre | NASZ WYWIAD
- Amber Gold by się nie zdarzyło, gdyby nie Platforma Obywatelska, która doprowadziła do rozdziału prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Prezydent Lech Kaczyński zawetował te propozycje, ale oni i tak to przegłosowali – efekt jest taki, jaki widzimy – żałosny i porażający. Tysiące pokrzywdzonych i setki milionów wyprowadzonych pieniędzy. Politycy PO powinni przeprosić Polaków, że rozdzielili funkcje prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, bo zlikwidowali instrument, co potwierdza dziś sam Seremet, dzięki któremu można było tę aferę zahamować - powiedział w rozmowie z portalem TelewizjaRepublika.pl Michał Wójcik, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Michał Dzierżak, TelewizjaRepublika.pl: Dzisiaj podczas przesłuchania przed komisją ds. afery Amber Gold Andrzej Seremet twierdził, że wiedział o procederach, które działy się w gdańskiej prokuraturze, a mimo to nie podjął żadnej stosownej interwencji. Czy nie pozwalało mu na to ówczesne prawo czy była to po prostu indolencja prokuratora generalnego?
Michał Wójcik, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości: Zmieniając przed kilkoma miesiącami przepisy dotyczące funkcjonowania prokuratury – jako osoba, która była reprezentantem wnioskodawców tych zmian - byłem mocno za to atakowany. Teraz się okazuje, że wszystko, co zaproponowaliśmy, było bardzo dobre. Sam Andrzej Seremet to dziś potwierdził! Na przykład kiedy mówił o jawnych postępowaniach dyscyplinarnych - przecież to my wprowadziliśmy, choć byliśmy za to mocno krytykowani. Stwierdził też, że nic nie mógł zrobić, bo rozdzielono urzędy, a dzisiaj dzięki naszym zmianom sprawa jest czysta – prokurator generalny jest ministrem sprawiedliwości.
Andrzej Seremet mógł jednak w przypadku postępowań dyscyplinarnych wnieść kasację. Ale nie wniósł. I przyznał, że ma do siebie pretensje za to, co robił w tej sprawie. To porażające wyznanie, które jednak potwierdza, że to, co wprowadziliśmy kilka miesięcy temu, jest skuteczne, bo państwo znów zaczęło funkcjonować. Amber Gold by się nie zdarzyło, gdyby nie Platforma Obywatelska, która doprowadziła do rozdziału prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Prezydent Lech Kaczyński zawetował te propozycje, ale oni i tak to przegłosowali – efekt jest taki, jaki widzimy – żałosny i porażający. Tysiące pokrzywdzonych i setki milionów wyprowadzonych pieniędzy. Politycy PO powinni przeprosić Polaków, że rozdzielili funkcje prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, bo zlikwidowali instrument, co potwierdza dziś sam Seremet, dzięki któremu można było tę aferę zahamować.
Andrzej Seremet wiedział o pewnych sprawach i mimo to nie reagował. Przesłuchiwani wcześniej przed komisją ds. afery Amber Gold prokuratorzy również „luźno” podchodzili do swoich obowiązków. Czy jest szansa, że za swoje zaniedbania poniosą odpowiedzialność karną?
Dokładnie przyglądamy się pracom komisji śledczej, przygląda się również prokuratura. Wprawdzie w kwestii odpowiedzialności karnej jest problem z przedawnieniem - pamiętajmy, że minęło wiele lat - jednak nie możemy dziś wykluczyć, że pojawi się przesłanka, by wszcząć postępowania karne. Chodzi o art. 231 Kodeksu karnego. Nie chcę jednak tego tutaj przesądzać, bo wszelkie decyzje w tej sprawie należą do prokuratury.
Czy w aferach czasów rządów PO to zawsze prokuratury były zawodnym ogniwem?
Niestety często. Gdy niedawno wyszła na jaw warszawska afera reprywatyzacyjna, okazało się, że zawiodła m.in. właśnie prokuratura.
Jak rząd wyeliminuje tę patologię w prokuraturach?
Od marca mamy ustawę - Prawo o prokuraturze i prokurator krajowy ma inną pozycję, prokurator generalny jest ministrem sprawiedliwości. Uregulowano wiele kwestii, np. tego, że sprawy o poważne przestępstwa gospodarcze powinny być rozstrzygane na najwyższym, a nie najniższym szczeblu wymiaru sprawiedliwości; że mamy możliwość tworzenia zespołów prokuratorów w sprawach gangów czy zorganizowanych grup. Można również wydać polecenie co do treści czynności procesowej. Opozycja walczyła przeciwko temu zapisowi, ale dzisiaj prokurator Seremet przyznał, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. To dzień, który pokazał, że nie można pleść bzdur na sejmowej mównicy. Seremet to wszystko obalił - cały ten atak, który przez wiele miesięcy był na nas prowadzony podczas prac na ustawą - Prawo o prokuraturze.