Witold Michałek z Business Centre Club był gościem programu „Gospodarka na dzień dobry”, który omówił bieżące problemy ekonomiczne.
Początek rozmowy dotyczył wizyty Mateusza Morawieckiego w Londynie. – Dla polskiego rządu Londyn jest niezbędnym kierunkiem, dlatego, że kroi się sytuacja taka, że City będzie jednym z największych tracących na Brexicie. Do tej pory City londyńskie miało europejski paszport, operacje przeprowadzane tam mogły odbywać się bez ograniczeń w całej Unii Europejskiej. Jeżeli to zostanie zerwane to jakby źródła tych dochodów zostaną podważone. Stąd rozglądanie się za nowym miejscem. Rozpoczęły się delegacje z różnych państw, do tego, żeby zachęcić finansistów, żeby przenieść chociaż część biznesu do tych miast. Dlatego wizyta Mateusza Morawieckiego jest zrozumiała, pytanie z jakimi kartami Morawiecki pojechał do Londynu. Wydaje mi się, że ze słabymi. Przede wszystkim Polska jest poza strefą Euro, większość operacji w strefie Euro nie będzie dotyczyła Polski. Są też przyczyny subiektywne, polityka państwa wobec sektora finansowego oraz jakie ma możliwości przyciągnięcia tych finansistów. Nasza polityka nie jest zbyt przyjemna – mówił Witold Michałek.
Dalsza część rozmowy dotyczyła spraw bieżących. – Polskę stać na wzrost płac i chcielibyśmy, żeby on następował, ale nie może następować w sposób sztuczny, narzucony przez biurokrację, a to właśnie nastąpiło wraz z podniesieniem płac do 2 tysięcy złotych. Część osób nie zarobi na swoje stanowisko i zostanie zwolniona. Część też przejdzie do szarej strefy, tak aby zmniejszyć dla pracodawcy nacisk podatkowy, ostatecznie skarb państwa straci – dodał ekspert.