W Parlamencie Europejskim była zgoda wszystkich frakcji, także tych, do których należy Platforma Obywatelska. Pytanie: dlaczego tam można było osiągnąć taki konsensus, a u nas nie – powiedziała w programie „Gość Wiadomości” w TVP Info marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Odniosła się w ten sposób do faktu, że politycy PO i Konfederacji nie poparli pomysłu przeprowadzenia zdalnego posiedzenia Sejmu.
Piątkowe posiedzenie Sejmu – ze względu na epidemię koronawirusa – miało mieć inną niż dotychczas organizację. W tej sprawie Prezydium Sejmu – jak poinformowała we wtorek marszałek Elżbieta Witek – przyjęło projekt uchwały dotyczący zmian w regulaminie Izby.
Zgodnie z propozycjami na sali plenarnej miała być ograniczona liczba posłów - przedstawiciele każdego klubu, a pozostali posłowie mieli mieć możliwość udziału w posiedzeniu Sejmu zdalnie.
W środę Prezydium Sejmu podjęło decyzję o zwołaniu na czwartek posiedzenia Izby w formie stacjonarnej, ponieważ nie udało się osiągnąć konsensusu w sprawie wtorkowej propozycji.
– Śledziłam, jak to wygląda w parlamentach europejskich. Na przykład w parlamencie greckim jest po jednej osobie z każdego klubu na sali plenarnej. I my chcieliśmy tak właśnie zrobić – wyjaśniła na antenie TVP Info Elżbieta Witek.
– Te głosy, które się pojawiają ze strony Platformy Obywatelskiej przede wszystkim, ale także Konfederacji, mówiące o tym, że łamiemy konstytucję, są w tym przypadku kompletnie nie na miejscu. Nikt nie przewidział takiej sytuacji i na taką sytuację nikt nie stworzył wcześniej żadnych przepisów – podkreśliła. Jak dodała, w Parlamencie Europejskim była pełna zgoda wszystkich frakcji – w tym tych, do których należy PO – na wprowadzenie zlanych obrad.
Na pytanie prowadzącego, czy oznacza to, że politycy PO inaczej zachowują się w Brukseli, a inaczej w Polsce, odpowiedziała: „Oczywiście, że tak. Można przecież sprawdzić, że w PE – sesja z tego, co wiem jest jutro, w czwartek – wszyscy będą brać udział w obradach zdalnie”.
Witek wskazywała, że jej obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa posłom i pracownikom.
– Nie jestem w stanie dać gwarancji, że mi się to uda, choć podejmujemy wszystkie możliwe działania, żeby tak się stało – podkreśliła dodając, że posłowie, którzy przybędą na posiedzenie otrzymają maseczki, rękawiczki, płyny dezynfekcyjne, będą mieli mierzoną temperaturę, a także będą musieli wypełnić kwestionariusz.
– Staramy się zapewnić wszystkim bardzo bezpieczne warunki, ale odpowiedzialności za to ja nie wezmę, dlatego że od początku wiedziałam, że to jest ryzykowne. Odpowiedzialność w tym momencie spada na Platformę Obywatelską i Konfederację, bo mogliśmy to zrobić w konsensusie, w sposób naprawdę bardzo bezpieczny – oświadczyła.