W trakcie konferencji prasowej w Sejmie rzeczniczka PiS Elżbieta Witek skrytykowała obecną ustawę o dopalaczach. Powołując się na komunikat prasowy Sądu Rejonowego w Katowicach wykazała, że nowelizacja z 1 lipca br. m.in. utrudnia walkę państwa z dilerami.
– Nasi posłowie konsultowali się z prawnikami i ekspertami jeszcze przed znowelizowaniem ustawy. Już wtedy mówili nam oni, że jeśli przepisy zostaną zmienione tak jak zaproponowała to Platforma, spowoduje to poważny problem. Dzisiaj mamy tego skutki – powiedziała Witek.
Nawiązała w ten sposób do sytuacji, w której pomimo że prokuratura zatrzymała we wtorek jedną z osób odpowiedzialnych za rozprowadzanie dopalaczy "Mocarz" i postawiła jej trzy konkretne zarzuty, nie miała prawa jej zatrzymać.
– W maju bieżącego roku substancje narkotyczne pojawiły się w Poznaniu. Tamtejszy sanepid chcąc przeciwdziałać rozprzestrzenianiu dopalaczy zwrócił się do prokuratury z prośbą o opinię biegłego. Prokuratura odmówiła wówczas wszczęcia postępowania – podkreśliła Witek.
Opinię, że prawo mające zwalczać dopalacze jest nieskuteczne rzecznik PiS poparła jeszcze jednym przykładem. – W roku 2010 zatrzymano tzw. króla dopalaczy. Został on natychmiast zwolniony i przez 4 lata chodził po wolności, kpiąc sobie z wymiaru sprawiedliwości – stwierdziła.
– Korzystamy z głosu ekspertów od uzależnień i prokuratorów. Mówią oni, że jeśli prawo nie zostanie zmienione to przestępcy będą chodzić po ulicach. Problem jest potężny i dotyka nie tylko Śląsk, ale cały kraj. My proponowaliśmy inne rozwiązania, ale koalicja PO-PSL nie chciała nas słuchać. Teraz widzimy efekty – podsumowała rzecznik PiS.
Czytaj więcej:
Masowe zatrucia dopalaczami. Blisko 100 osób trafiło do szpitali
"Dopalacze ryją banię". Nowa kampania Komendy Stołecznej
Niezniszczalne dopalacze. Pod nosem premier Kopacz kupili narkotyki