Były wiceszef PO w Piasecznie, Łukasz K., który został zatrzymany podczas odbierania łapówki został skazany przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia na niemal 200 tysięcy złotych grzywny – informuje "Gazeta Polska Codziennie".
Łukasz K. był wpływową osobą w podwarszawskiej PO. Kiedy podczas kampanii wyborczej do Piaseczna przybył Bronisław Komorowski, to właśnie on witał ówczesnego prezydenta, co udokumentował na portalach społecznościowych. Kiedy funkcjonariusze CBA zatrzymali go na gorącym uczynku, to nie mogli w to uwierzyć jego znajomi.
Przypomnijmy, że w marcu 2015 roku stołeczna prokuratura okręgowa postawiła zarzuty korupcyjne dwóm osobom: Łukaszowi K. oraz izraelskiemu biznesmenowi Moshe T. Mężczyźni zostali zatrzymani na gorącym uczynku, kiedy biznesmen przekazywał Łukaszowi K. 150 tys. zł łapówki.
Były wiceszef PO powoływał się na wpływy w urzędzie miasta i gminy Piaseczno. Twierdził, że jest w stanie pomóc w załatwieniu sprawy polegającej na bezprawnym wydaniu decyzji w urzędzie miasta i gminy Piaseczno, umożliwiającej wykonanie pewnej inwestycji budowlanej biznesmena. – Łukasz K. przyjął ponadto obietnicę dalszych 450 tys. zł, czyli w sumie 600 tys. zł.
"GPC" postanowiła sprawdzić, jakim rezultatem zakończyła się sprawa sądowa. – Wyrokiem z dnia 29 kwietnia 2016 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał oskarżonego K. za winnego – poinformowała Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Okręgowego w Warszawie. Gazeta informuje również, że Łukasz K. otrzymał karę 540 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 370 zł (niemal 200 tysięcy złotych)
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …