Kamil Stoch wygrał konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Willingen. To jego trzecie zwycięstwo w tym sezonie, a dziesiąte w karierze. Drugie miejsce zajął Niemiec Severin Freund, a trzecie Słoweniec Jernej Damjan.
Mistrz świata z Val di Fiemme tydzień przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Soczi zaprezentował wysoką, równą formę. Po obu próbach nie krył zadowolenia, podobnie jak trener kadry Łukasz Kruczek. Styl Stocha z kolei docenili sędziowie, dając mu wysokie noty.
Po pierwszej serii był drugi po skoku na 139,5 m. Prowadził Słoweniec Jurij Tepes, który osiągnął 152 m, czym wyrównał rekord obiektu należący od 9 stycznia 2005 roku do Fina Janne Ahonena, który w sobotę był 30.
Przed finałem Stoch tracił do Tepesa tylko trzy punkty. Polak w drugiej próbie uzyskał 145,5 m, a Słoweniec, w zbliżonych warunkach wietrznych, doleciał do 137. metra i spadł w klasyfikacji na szóste miejsce.
To trzecie zwycięstwo "Rakiety z Zębu" w tym sezonie. 15 grudnia zwyciężył w innej niemieckiej miejscowości - Titisee-Neustadt, a 22 grudnia w szwajcarskim Engelbergu.
Dzięki stu punktom za zwycięstwo Stoch w klasyfikacji generalnej PŚ zbliżył się na 27 do prowadzącego Petera Prevca, który w sobotę był ósmy.
Słoweńcy potwierdzili, że przed startem w Soczi są w doskonałej formie - aż czterech uplasowało się w czołowej siódemce. Oprócz Tepesa i Prevca, także trzeci Damjan i piąty Robert Kranjec.
Do nich należały też najdłuższe próby. Oprócz Tepesa, granicę 150 m osiągnęli właśnie Kranjec i Damjan, który przekroczył ją o pół metra.
Pozostali Polacy nie zachwycili, uplasowali się w trzeciej "10".
Maciej Kot, który był 12. po pierwszej serii (143 m), w finale wylądował dziewięć metrów bliżej i został sklasyfikowany na 20. miejscu. Jan Ziobro był 21., a Piotr Żyła 22. Dwaj ostatni utrzymali praktycznie pozycje zajmowane po pierwszej serii.
Dobrą dyspozycję z całego sezonu potwierdził 41-letni Noriaki Kasai. Japończyk był w sobotę czwarty i w klasyfikacji generalnej ustępuje tylko Prevcovi i Stochowi.
Z kolei słabo zaprezentował się Szwajcar Simon Ammann. Wrócił do rywalizacji po dłuższej przerwie - nie startował w Polsce i Japonii - i zajął dopiero 33. miejsce.
Z czołówki zabrakło tylko dwóch Austriaków - oddającego na razie skoki treningowe Thomasa Morgensterna, który wraca do pełni sił po poważnym upadku w Bad Mitterndorf, oraz Gregora Schlierenzauera, który olimpijskiej formy szukał w... Dubaju, gdzie pojechał się zrelaksować.
W niedzielę drugi konkurs w Willingen, który będzie ostatnim sprawdzianem formy przed zawodami w Soczi.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie