Zakopiańska Wielka Krokiew nie nadaje się do użytku, co prawdopodobnie uniemożliwi organizację Letniej Grand Prix w skokach. – To bardzo smutna, ale prawdziwa wiadomość – mówi Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego
O sprawie jako pierwszy poinformował Tygodnik Podhalański.
Jak informuje prezes TZN, umowa między Zakopanem, Centralnym Ośrodkiem Sportu, który zarządza skocznią, oraz związkiem narciarskim zobowiązywała do uzyskania do 16 lipca certyfikatu z FIS pozwalającego na organizację imprezy. Jednak Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) nie wydała certyfikatu ze względu na stan skoczni.
– Zmieniony powinien zostać m. in. jej profil. To się nie stało. Na skoczni nie można nawet trenować, o czym mówili niedawno szkoleniowcy. W związku z tym zawody nie odbędą się – wyjaśnia Kozak.
Według prezesa TZN zagrożony może być też zimowy Puchar Świata, chociaż pozostało do niego jeszcze pół roku.
Trochę inaczej do sprawy podchodzi dyrektor Centralnego Ośrodku Sportu w Zakopanem Jacek Bartlewicz. COS jest właścicielem skoczni i na czas zawodów wydzierżawił ją miastu.
– TZN do tej pory nie podpisał umowy z miastem dotyczącej przejęcia obiektu. Prezes Andrzej Kozak od początku nie chciał organizować GP. Odgrażał się, że certyfikatu z FIS nie będzie. Tymczasem w czerwcu czeski delegat FIS wizytował skocznię i stwierdził, że jest ona w dobrym stanie, wystąpi o certyfikat, na który do tej pory czekamy, ale to tylko TZN jako członek FIS może zorganizować zawody – tłumaczy Bartlewicz.
Szef Centrum podkreśla, że choć skocznia nie jest w idealnym stanie, to jest to stan najlepszy w historii. Przypomina też, że w ostatnim czasie COS wydał na modernizację obiektu 60 tys. złotych.