Przejdź do treści
Wiceszef MSZ o sankcjach na Białoruś: to będzie mocne uderzenie
Fot. PAP/Piotr Nowak

W razie konieczności nie będzie problemu ze skorzystaniem z art. 4 Traktatu północnoatlantyckiego, ale potem jest tylko art. 5, czyli wezwanie sił sojuszniczych do wsparcia zbrojnego, a to może być odczytane jako eskalacja - podkreślił wiceszef MSZ Marcin Przydacz, odnosząc się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.

Przydacz był jednym z gości niedzielnej debaty w TVN24 poświęconej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Mówił m.in., że pierwsze informacje o możliwych działaniach reżimu Łukaszenki przy polskiej granicy pojawiały się już wczesnym latem. Przypomniał, że w pierwszej kolejności te działania destabilizacyjne ze strony białoruskiego reżimu były ukierunkowane na Litwę i częściowo także na Łotwę.

„Polska dopiero w następnym etapie była przedmiotem tej operacji hybrydowej i my już wówczas raportowaliśmy o tym w lipcu, w czerwcu - były podejmowane decyzje m.in. o umocnieniu polskiej granicy (...). Natomiast skala tego działania (białoruskiego reżimu) oczywiście myślę, że przewyższyła wszelkie możliwe przewidywania” - powiedział wiceszef MSZ.

Przydacz był pytany, dlaczego do tej pory Polska nie poprosiła o użycie artykułu 4. Traktatu północnoatlantyckiego, który stanowi, że „strony będą się konsultowały, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich zagrożona będzie integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”.

Wiceszef MSZ zwrócił uwagę, że do tej pory w historii NATO art. 4 był wykorzystany sześciokrotnie, ostatnio podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę. „My oczywiście analizujemy cały czas możliwość wykorzystania art. 4, ale pamiętajmy, że po art. 4 jest tylko art. 5, czyli wezwanie sił sojuszniczych do wsparcia zbrojnego, a to może być również odczytane jako ewentualna eskalacja” - zaznaczył Przydacz.

Mówił o systematycznych konsultacjach z sojusznikami w ramach NATO. „Nie chcemy wysyłać sygnałów na tym etapie takich, które mogłyby być mylnie odczytane” - zaznaczył.

Na uwagę, że w wywiadzie dla PAP premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska razem z Litwą i Łotwą rozważa uruchomienie artykułu 4., Przydacz odparł: „Jeśli będzie konieczność skorzystamy z niego, mamy pełne poparcie wszystkich pozostałych 29 sojuszników, jeśli będzie konieczność, nie będzie absolutnie problemu z tym, aby skorzystać z art. 4, ale w takim momencie, w którym on rzeczywiście odpowiednio zadziała mitygująco na drugą stronę, a nie broń Boże eskalująco”.

Wiceszef polskiej dyplomacji mówił też, że jest nowa „lista sankcyjna” na białoruski reżim i jest ona „bardzo ambitna” w porównaniu do poprzednich sankcji w obszarze gospodarczym. „Mam nadzieję, że jutrzejsza Rada ds. zagranicznych rozwieje wątpliwości tych mniej ambitnych partnerów z UE i te sankcje niebawem wejdą w życie” - powiedział Przydacz.

Dodał, że na początku grudnia wchodzą bardzo twarde sankcje amerykańskie nałożone na Białoruś. „Więc w sensie gospodarczym to będzie mocne uderzenie” - powiedział.

Przekazał, że dzięki polskim staraniom objęte sankcjami będą mogły być także niebiałoruskie przedsiębiorstwa np. z Bliskiego Wschodu biorące udział w budowaniu kryzysu migracyjnego. Przydacz wyjaśnił, że chodzi np. o linie lotnicze.

Przydacz odniósł się też do niewpuszczenia na teren przygraniczny polskich dziennikarzy. „Mamy wystarczająco dużo materiałów w ostatnich tygodniach, miesiącach do dyskusji o sytuacji na granicy, do dyskusji o polityce bezpieczeństwa. Mam wrażenie, że trochę niejako samolubnie część dziennikarzy koncentruje się na tym, że ich tam właśnie nie ma. Są materiały dostarczane przez Wojsko, są materiały dostarczane przez Straż Graniczną, nie brakuje nam tematów do dyskusji” - powiedział wiceszef MSZ.

Mówił, że media mogą działać na terytorium praktycznie całej Polski - na 99,9 proc. terytorium. „Są wyznaczone bardzo ograniczone miejsca, gdzie ze względów bezpieczeństwa te media nie są dopuszczane” - argumentował wiceszef resortu dyplomacji.

PAP

Wiadomości

Niemieccy żołnierze w Polsce. Tusk wie więcej niż Berlin

„Przyjechali tylko dla PR-u”: mieszkańcy Wrocławia oburzeni wizytą von der Leyen i Tuska

Niebywałe: sprawca tragedii na Trasie Łazienkowskiej miał pięć zakazów prowadzenia! Burza w sieci po śmierci ojca rodziny

Gorąco w sieci: internauci krytykują Tuska po akcji ABW

Błaszczak: władza, która dziś Polską rządzi nie sprawdza się! Rozliczymy odpowiedzialnych za zaniedbania ws. powodzi [wideo]

Uderzenie w nielegalny hazard w Gdyni!

Republika: „W Punkt” o godz.20:20

Młodzi ludzie uratowali kościół przed powodzią

Miliony dla Fundacji WOŚP. PZU nie żałuje kasy

Policja zatrzymała pijanego ojca, który opiekował się dzieckiem!

Bagiński: strategia Tuska wobec kataklizmu to strategia picu i rozpaczliwe ratowanie wizerunku

Rada Muzeum Historii Polski staje w obronie dyrektora, którego chce odwołać koalicja 13 grudnia

Most nad rzeką Bóbr na DK94 został otwarty

Polska spadła na 30. miejsce w rankingu FIFA

Kolejna duża inwestycja w zawieszeniu! Tym razem - zakłady petrochemiczne w Gdańsku

Najnowsze

Błaszczak: władza, która dziś Polską rządzi nie sprawdza się! Rozliczymy odpowiedzialnych za zaniedbania ws. powodzi [wideo]

Gorąco w sieci: internauci krytykują Tuska po akcji ABW

Uderzenie w nielegalny hazard w Gdyni!

Republika: „W Punkt” o godz.20:20

Młodzi ludzie uratowali kościół przed powodzią

Niemieccy żołnierze w Polsce. Tusk wie więcej niż Berlin

„Przyjechali tylko dla PR-u”: mieszkańcy Wrocławia oburzeni wizytą von der Leyen i Tuska

Niebywałe: sprawca tragedii na Trasie Łazienkowskiej miał pięć zakazów prowadzenia! Burza w sieci po śmierci ojca rodziny