W rozmowie z Polskim Radiem, wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański, skomentował wypowiedź kanclerz Angeli Merkel, która skrytykowała państwa, które nie chcą uprawiać niemieckiej polityki multi-kulti.
Wiceminister Szymański odniósł się przede wszystkim do słów Angeli Merkel podczas wczorajszego wywiadu dla telewizji ARD - skrytykowała ona stanowiska państw, nie zgadzających się na relokacje uchodźców i nie chcących przyjmować muzułmanów.
- Polskie stanowisko w tej sprawie jest bardzo jasne i mam wrażenie konstruktywne. Z jednej strony mówimy, że mechanizmy relokacji, centralnego zarządzania uchodźcami w Unii są nie do przyjęcia, ponieważ chcemy zachować kompetencje krajową w zakresie polityki uchodźczej. Co więcej, wskazujemy, że te mechanizmy nie mogą przynieść efektów, bo skala jest tak duża, że gdyby wszystkie państwa wykonywałyby skoordynowane działania, to i tak nie bylibyśmy w stanie rozlokować tak dużej masy ludzkiej - mówił wiceminister.Odnośnie zapowiedzi niektórych polityków, by karać państwa, które nie chcą przyjmować uchodźców-muzłumanów, Szymański powiedział, że ewentualne zapowiedzi kar finansowych dla krajów niechętnych relokacji to "najprostszy scenariusz na wzmożenie konfliktu politycznego w Europie, na jeszcze większy kryzys wewnątrz UE", a to "ostatnia rzecz, której Unia dzisiaj potrzebuje".
- Zwracaliśmy uwagę na to, że europejski kompromis w sprawie migracji może polegać na tym, że wspólnie bronimy granicy zewnętrznej, wspólnie podejmujemy nawet bardzo ambitne działania w zakresie polityki rozwojowej, humanitarnej, współpracy z krajami trzecimi, z krajami pochodzenia migracji, aby zahamować falę, zahamować przyczyny, a nie nieudolnie radzić sobie z konsekwencjami - dodał Szymański.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Angela Merkel karci te kraje, które nie chcą przyjmować migrantów-muzułmanów