– Im dłużej trwała debata, tym dłużej pani premier zachowywała się jak przekrzykująca przekupa – ocenił w specjalnym wydaniu programu „W punkt” publicysta Łukasz Warzecha.
– Miałem wrażenie, że Ewa Kopacz miała podobną płynność jak Andrzej Lepper. Jakieś żonglowanie danymi, które trudno wychwycić – ocenił Michał Karnowski.
Publicysta zwrócił uwagę na spór toczący się w polskiej polityce, a dotyczący przez ostatnie lata Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. – Jednym z elementów tego sporu było to starcie Ewy Kopacz z Beatą Szydło – ocenił Karnowski.
– Mam wrażenie, że chodziło tu o coś więcej. To nie tylko kukiełki. Ewa Kopacz symbolizuje sytuację, w której się znalazła PO, a Szydło pokazuje pracę, jaką nad sobą wykonało PiS – ocenił z kolei Łukasz Warzecha.
Publicysta zauważył, że im dłużej trwała debata, tym dłużej pani premier zachowywała się jak „przekrzykująca przekupa”. – Nie potrafiła powstrzymać temperamentu, a to ostatnie proszenie o głosy było absolutnie żenujące – ocenił.
– Szydło nie była rewelacyjna, ale stabilna. Natomiast u Kopacz był ciągły zjazd – zauważył Łukasz Warzecha.
Eliza Olczyk stwierdziła natomiast, że ostatnie wystąpienie Ewy Kopacz było potrzebne. – Mnie się ono podobało, bo o to chodzi, o apelowanie wprost do wyborców – stwierdziła.
CZYTAJ WIĘCEJ:
DEBATA EWA KOPACZ KONTRA BEATA SZYDŁO [RELACJA]