W ciągu kilku ostatnich dni Lech Wałęsa zdążył zbulwersować oraz rozśmieszyć opinię publiczną. Najpierw nazwał zasłużonego opozycjonistę z PRL Kornela Morawieckiego zdrajcą, a wczoraj niespodziewanie wycofał poparcie dla PO i zadeklarował wsparcie dla PSL, z czego ci ostatni nie wydają się zadowoleni. – Dziś udziela poparcia, jutro może cofnąć. Myślę, że to nie ma żadnego znaczenia – powiedział dla „Codziennej” Marek Sawicki.
Wałęsa napisał na Facebooku, że wycofuje poparcie dla PO. „Wobec ostatnich, prezentowanych wyników różnych sondaży proszę publicznie PO o zwolnienie mnie z danego publicznie słowa, że będę głosował na PO. Chcę wesprzeć Kosiniaka-Kamysza!” – napisał były prezydent. Pochwalił jednocześnie lidera PSL. „Nie mogę sobie wyobrazić, by tak zdolny polityk jak Kosiniak-Kamysz, jak i ludzie wsi z »Jego zorganizowania« nie mieli miejsca w parlamencie” – napisał. Wałęsa usunął ten wpis po tym, jak Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że powinien on przeprosić za słowa o Morawieckim.
Jeśli były prezydent myślał, że deklarując publiczne poparcie dla PSL, spotka się z entuzjazmem polityków tej partii, to bardzo się pomylił. Jeden z czołowych działaczy ludowców i były minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział „Codziennej”, że poparcie Wałęsy dla Stronnictwa nie ma znaczenia.
Więcej w najnowszym numerze "Gazety Polskiej Codziennie".
Czytaj także: