Lech Wałęsa przybył dziś do Instytutu Pamięci Narodowej w celu zweryfikowania dokumentów TW "Bolka", które odnaleziono w domu Czesława Kiszczaka. Wałęsa utrzymuje, że nie współpracował z SB, a zgromadzone materiały są podrobione.
– Prokurator, aby podjąć racjonalną decyzję o zakresie tych badań, czeka na zeznanie do protokołu Lecha Wałęsy – powiedział prezes IPN Łukasz Kamiński. Po zapoznaniu się ze stanowiskiem byłego prezydenta, Instytut postanowi co dalej. Wiadomo jest jednak, ze jeśli Wałęsa podtrzyma dziś wersję o sfałszowanych dokumentach, IPN powoła grafologa w celu zweryfikowania podpisów.
Wałęsa porównuje dziś dokumenty z teczki TW "Bolka" z oryginałami. Byłemu prezydentowi towarzyszy dziś prokurator i pełnomocnik. Wałęsa wciąż podtrzymuje, że zgromadzone dokumenty to tylko "prowokacja. Wczoraj na swoim profilu na portalu Facebook napisał, że chodzi mu jedynie o "bezwzględną prawdę". Ponownie zapewniał też, że nie zdradził "ideałów walki" i nigdy nie współpracował z SB, ani "żadną siłą przeciwną".
"Wy którzy mnie i piękną Solidarność wspieraliście i uhonorowaliście dziś proszę Was byście byli świadkami uczestniczącymi w sprawdzeniu tej prowokacji wykonywanej pod sztandarem IPN . Zniszczono około 90 tomów opisu mojej prawdziwej postawy , zachowano przygotowaną prowokację na paru stronach .(...) Wszystko to przy sprawiedliwej ocenie możecie nawet z tej śmieciowej ujawnionej dokumentacji udowodnić .Zapraszam do udziału zmierzającego do ostatecznej PRAWDY" – oświadczył Wałęsa. CZYTAJ WIĘCEJ
16 lutego prokuratorzy przeszukali dom gen. Władysława Kiszczaka. Zabezpieczono wtedy sześć pakietów dokumentów, w tym teczkę TW "Bolek".
CZYTAJ TAKŻE:
Wałęsa o Smoleńsku: Modlę się za tych, którzy zapłacili życiem za niedbalstwo rządzących