Były prezydent Lech Wałęsa napisał na swoim mikroblogu, że na bazie dokumentów wreszcie rozwiązał sprawę udostępnionych wczoraj przez IPN teczek TW "Bolka". Wałęsa podkreślił, że nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, ale zaznaczył, że "dał się podejść na chwyt ze zgubą pieniędzy i kontrolą wydatków".
– ....Podpisałem dwa podobne , główne dokumenty , przy dwóch świadkach , to umożliwiło Sbeką pobieranie pieniędzy dla siebie nie dla mnie i o dziwo robili to po kolei różni i to dość długo .Ja dawno zdecydowanie zerwałem kontakty. .Musieli wykazywać że współpracuję i pisali za mnie donosy .by brać na moje konto pieniądze. Materiały ręcznego opisu które w padały podczas rewizji i zebrane z różnych miejsc podbudowywały ich bezczelne działania.. Kapitanie Graczyk to Pan mnie tak urządził ,a ja się zlitowałem nad Panem ..Jedno pytanie pozostaje, czy zrobił Pan to w pojedynkę czy robiliście to zbiorowo – napisał były prezydent.
Nowa wersja. Dokumenty to nie fałszywki, tylko SB sama sobie pisała donosy. A Wałęsa chciał pomóc kpt. Graczykowi pic.twitter.com/2ysx1Qt4O2
— Samuel Pereira (@SamPereira_) luty 23, 2016
Przypomnijmy, że dzisiaj w rozmowie z dziennikarką TVN24 Wałęsa powiedział, że teczki, które w warszawskiej czytelni IPN udostępniono dziennikarzom i historykom, to "lipa". – Połowę ludzi w donosach znam, nic nie znaczyli w tamtym czasie i dziś nie znaczą. Połowy w ogóle nie znam, w ogóle nigdy nie usłyszałem nazwiska, ani nie znam ludzi – przekonuje. CZYTAJ WIĘCEJ
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Cejrowski: Wałęsa zostaje zapisany w historii jako kapuś, który donosił na kolegów za pieniądze
Szeremietiew o tłumaczeniach Wałęsy: Złapią cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka
Pokwitowania w teczce "Bolka". Sakiewicz: Branie pieniędzy za donoszenie to najniższy sort kapusiów