– Ktoś trafnie powiedział, że ludzie z pełnymi żołądkami nie zrobią Majdanu. To jest w większości "warszawka", która idzie protestować, a potem idzie do restauracji i zamawia sushi. Odważni ludzie są gdzie indziej – w ten sposób Piotr Zaremba odniósł się do zapowiedzi Grzegorza Schetyna dotyczącej zrobienia w Polsce Majdanu. – To, na co czeka opozycja, to żeby przyjechała policja i ich spałowała. (...) Wszyscy chcą zrobić, żeby do takiej sytuacji doszło – stwierdził z kolei Maciej Walaszczyk.
W audycji Salon Dziennikarski Floriańska 3 Piotr Zaremba odniósł się do dzisiejszego marszu Komitetu Obrony Demokracji i partii opozycyjnych. – Myślę, że szału nie będzie – ocenił publicysta. Jak dodał, opozycja ma obecnie podobny problem, jaki swego czasu miało Prawo i Sprawiedliwość, czyli gdzie i w jaki sposób wyrażać swoją bezsilność.
"Odważni ludzie są gdzie indziej"
W ocenie Zaremby sama płaszczyzna, czyli odwoływanie się do UE, została nie najlepiej wybrana. Tu tłumaczył, że nastroje proeuropejskie nie są tak jednoznaczne, szczególnie w ostatnim czasie, kiedy kryzys migracyjny łączy się z próbą nacisku na poszczególne państwa. – Platforma przecież nie jest za tym, ale jest zmuszona mówić "nie". Zarazem mówi: nie zmieniajmy nic w Unii – wskazywał publicysta. Zaremba przyznał, że nie demonizuje jednak tych protestów, bo każdy ma prawo protestować i uważać, że demokracja w Polsce szwankuje.
Zapytany, czy nie obawia się, że może zostać zrealizowana zapowiedz Schetyny o zrobieniu polskiego Majdanu odpowiedział: "Ktoś trafnie powiedział, że ludzie z pełnymi żołądkami nie zrobią Majdanu. To jest w większości "warszawka", która idzie protestować, a potem idzie do restauracji i zamawia sushi. Odważni ludzie są gdzie indziej".
Walaszczyk: Opozycja czeka aż przyjedzie policja i będzie pałować. Wtedy będą mieli co pokazać Europie
Maciej Walaszczyk zwrócił z kolei uwagę, że obecny czas jest tak naprawdę czasem walki opozycji o przeżycie i to która twarz jako pierwsza się przebije. – Ten cały przekaz dotyczący totalnej opozycji, (...) bezkompromisowości jest skierowane również do wewnątrz. Jest grupa ok. 30 proc elektoratu, która musi się od nowa zorganizowana. Nie będzie przełomu. Do innej grupy społecznej to nie trafia – ocenił dziennikarz. Jego zdaniem, przekonać drugą stronę mogłaby jedynie totalna kompromitacja PiS. – To, na co czeka opozycja, to żeby przyjechała policja i ich spałowała. (...) Wszyscy chcą zrobić, żeby do takiej sytuacji doszło – stwierdził.
Ostatni marsz razem
Zdaniem ks. Henryka Zielińskiego dzisiejszy marsz będzie jednak przełomowy. Jak tłumaczył, nie tylko dlatego, że to ostatni marsz przed wakacjami, ale przede wszystkim dlatego, że już widać podział w środowiskach opozycyjnych i najprawdopodobniej nie powtórzą się one w takim składzie.