Z pewnością będzie sprawa dyscyplinarna tego sędziego. Zostały naruszone wszelkie procedury i sędzia opowiedział się po jednej ze stron. Myślę, że taki sędzia nie powinien orzekać w żadnej ze spraw – mówił na antenie Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, red. nacz. „Gazety Polskiej”.
Sędzia Tomasz Jaskłowski musiał rozstrzygnąć sprawę, w której stroną był Bartosz Kramek z Fundacji „Otwarty Dialog” (w lipcu 2017 roku obok „Akcji Demokracji” organizator protestów przeciwko reformie Sądu Najwyższego). Także w tamtym czasie Kramek nawoływał do „wyłączenia rządu”. O tym nie było dzisiaj mowy! Ani o fundatorach FOD, ani politycznych akcjach... Sędzia bowiem nie dopuścił żadnych wniosków dowodów. Na rozprawę przyszedł... z gotowym wyrokiem!
Zgodnie z jego treścią "Gazeta Polska" ma przeprosić Bartosza Kramka oraz wpłacić 10 tys. zł na Centrum Praw Kobiet. – Sąd nie przyjął żadnego materiału dowodowego. Przyszedł z gotowym wyrokiem i go odczytał. (…) Sąd opowiedział się po jednej ze storn – a nas nienawidzi. Pan sędzia załatwił Kramkowi to, że będzie mógł wciąż uprawiać ruską politykę na terenie Polski – stwierdził red. Sakiewicz.
APELACJA?
– Z pewnością będzie sprawa dyscyplinarna tego sędziego. Zostały naruszone wszelkie procedury i sędzia opowiedział się po jednej ze stron. Myślę, że taki sędzia nie powinien orzekać w żadnej ze spraw. Ja nie chcą takiego sędziego - to jest skandal. (…) Nie odbył się nawet proces – sędzia po prostu odczytał wyrok – mówił nam red. Nacz. „Gazety Polskiej”.
– Gdyby jeszcze rzecz dotyczyła samego Kramka – ale ona dot. wszystkich osób, które zapowiadały nową „kampanię wrześniową”. Po nieudanym puczu chcieli przeprowadzić kampanię wrześniową, która kojarzy się tylko z jednym... – podkreślił.
W uzasadnieniu sędzia wygłosił szereg złotych myśli.