„Samochód, który rozbił się 15 lipca przy moście Dębnickim w Krakowie poruszał się z prędkością przekraczającą 162 km/h, a rejestratory nie odnotowały próby podjęcia hamowania” – przekazała Prokuratura Okręgowa. W wypadku zginęło czterech młodych mężczyzn.
Jak poinformowała prok. Kinga Okoń z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, informacje takie przekazali biegli badający okoliczności wypadku. „Z opinii biegłych wynika, że prędkość zarejestrowana w chwili mijania pieszego przekraczała 162 km/h i rejestratory nie odnotowały próby podjęcia przez kierującego pojazdem manewru hamowania” - powiedziała prokurator.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło 15 lipca przy moście Dębnickim. W ramach postępowania śledczy m.in. ustalali personalia pieszego, który - jak widać na nagraniu - próbuje wejść na ulicę w miejscu niedozwolonym, ale widząc pędzący z dużą szybkością samochód, cofa się z ulicy. Pieszy ten jest obywatelem innego kraju, spoza Unii Europejskiej, niemieszkającym na terenie Polski. W związku z tym prokuratura skierowała wniosek do Wielkiej Brytanii o międzynarodową pomoc prawną. „Ta osoba zostanie przesłuchana w charakterze świadka w swoim kraju przez organy tamtejszego wymiaru sprawiedliwości” -mówił pod koniec sierpnia prok. Rafał Babiński. Zaznaczył również, że dotychczasowy materiał dowodowy, którym dysponują śledczy, nie pozwala na formułowanie jakichkolwiek zarzutów w stosunku do tej osoby. Według wstępnych ustaleń samochód przynajmniej 40 metrów przed momentem, kiedy zbliżył się do pieszego, był już w fazie poślizgu.
Zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim straż otrzymała w sobotę 15 lipca o godz. 3.03. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący renaultem megane, jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem zjeżdżając w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a następnie zjechał dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy mur.
Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci czterech mężczyzn, w wieku 20-24 lata, były wielonarządowe obrażenia ciała, głowy i kręgosłupa. Kierowca samochodu był nietrzeźwy - miał 2,3 promila alkoholu we krwi. Nietrzeźwi byli także dwaj pasażerowie. Według śledczych auto prowadził Patryk P. Chodzić ma o syna celebrytki Sylwii Peretti. Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku przez kierującego pojazdem.