„W punkt”. W Niemczech odżywają demony rodem z Prus
Praktyka dyfamacji Polski i narodu polskiego w kulturze niemieckiej sięga jeszcze XVIII wieku i początków królestwa pruskiego – uważa prof. Grzegorz Kucharczyk. „Pewne wzorce niemieckiej kultury politycznej utrzymują się poprzez wieki” - podkreślił Kucharczyk w programie „W punkt” na antenie TV Republika.
Historyk przypomniał, że to w XVIII wieku niemiecki filozof Imannuel Kant widział w Polsce „pustynię cywilizacji, dla której najlepszym losem było wejście w obręb Prus. To był pogląd nie tylko junkrów, którzy w rozbiorach widzieli interes dla siebie, ale mainstreamu niemieckich elit kulturowych. Za Kantem powtarzali to Hegel, czy Marks” - zaznaczył gość TV Republika.
Jego zdaniem takie spojrzenie na Polskę i w ogóle na całą Europę ponownie daje o sobie znać. „Niemcy postrzegają swoje państwo jako wychowawcę, a inne narody jako dzieci, które trzeba przystosować do wartości europejskich. Uważają, że ich powołaniem jest wzięcie większej odpowiedzialności za Europę. Z takiego punktu widzenia dorośli mogą więcej, a dzieci muszą słuchać” - zauważył Kucharczyk.