W sobotę podczas konwencji w Warszawie, lewica zaprezentowała swój program. Legalna aborcja do 12. tygodnia ciąży, świeckie państwo, odejście od religii w szkołach, podwyższenie płacy minimalnej, obywatelska emerytura, leki za 5 zł i czyste powietrze - m.in. takie postulaty głoszono dziś z mównicy.
Konwencję rozpoczęło (po wyświetleniu nagranego przemówienia Aleksandra Kwaśniewskiego) wystąpienie trzech kobiet reprezentujących trzy partie tworzące lewicowy komitet – Marceliny Zawiszy z Razem, Anny Marii Żukowskiej i Beaty Maciejewskiej z Wiosny.
Liderka opolskiej listy KW SLD Marcelina Zawisza, mówiąc o swoim programie, zapewniła, że będzie "głośno mówić" o braku lekarzy ginekologów w Polsce.
Będę walczyć o nas wszystkie i osobiście zgłoszę projekt legalizujący aborcje do 12. tygodnia na żądanie kobiety - oznajmiła Zawisza.
Anna Maria Żukowska, która będzie dwójką na warszawskiej liście "Lewicy", mówiła o edukacji. Zapowiedziała, że lewica będzie chciała wprowadzić do szkół "zajęcia antydyskryminacyjne, by każde dziecko czuło się w swojej szkole bezpiecznie". Zapowiedziała również darmowe dojazdy do szkół dla dzieci, darmowe posiłki oraz przywrócenie opieki stomatologicznej i pielęgniarskiej w szkołach. Opowiedziała się też za Kartą nauczyciela i godnymi zarobkami dla nich. Mówiła także, że religia powinna być nauczana poza systemem szklonym, "w salach katechetycznych".
Beata Maciejewska, jedynka na liście gdańskiej, podkreśliła, że formacje lewicowe startujące ze wspólnej listy chcą świeckiego państwa, renegocjacji konkordatu czy ukarania winnych pedofili w Kościele.
Następnie głos zabrali szefowie trzech ugrupowań lewicowych. Lider Lewicy Razem Adrian Zandberg przekonywał, że można wyobrazić sobie lepszą Polskę jutra – bez nienawiści, bez pogardy, w której ludzie nie muszą się bać o jutro, w której najważniejszy jest człowiek, a nie tylko pieniądze.
Przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty podkreślał, że każdy, bez względu na to, jaką ma formę zatrudnienia, powinien mieć prawo do urlopu, a także do ubezpieczenia czy zrzeszenia się w związku zawodowym. Lider SLD mówił również, że lewica zwróci prawa nabyte służbom mundurowym, a także zapewni godne wynagrodzenie w sektorze publicznym w wysokości 3,5 tys. zł.
Ostatni zabrał głos lider Wiosny Robert Biedroń, którego wystąpienie przerwał na chwilę alarm przeciwpożarowy. W tym momencie zarządzono ewakuację całej sali, ale zanim wszyscy ją opuścili, alarm odwołano. Biedroń zaczął swoje wystąpienie od początku.
Zapowiedział m.in. wprowadzenie związków partnerskich i ustawowej równości małżeńskiej.
- Nie ma czegoś takiego jak tęczowa zaraza. Jest tylko zaraza nienawiści, która opanowała niektórych polityków i księży. Jeśli czymkolwiek jednak możemy się zarazić – to dzisiaj to pokazujemy – możemy zarażać miłością. I tym będzie zarażała Lewica. I tym powinni Polki i Polacy zarażać się nawzajem – miłością. Gdy oni chcą tworzyć strefy wykluczające innych, obiecujemy, my będziemy bronić jednej strefy – strefy wolności, która nazywa się Polska. Państwa, w którym każdy i każda będzie czuł się bezpiecznie jak u siebie w domu – zaznaczył Biedroń.
Czytaj także:
Lewica niby nowa... ale twarz ma jednak starą. "Było pite?"
Abp Jędraszewski z kolejnym ważnym przesłaniem. To otworzy Ci oczy!