Jak powstaje zorza? Dlaczego lepiej nie jechać na daleki biegun, aby ją upolować, ale raczej skupić się na okolicach koła podbiegunowego? Czy większe szanse na uchwycenie tej „kapryśnej pani”, jak wołają na zorzę polarną Norwegowie, mamy przy brzegu morskim, czy raczej w głębi lądu? Co to jest ten słynny „wiatr słoneczny”? I wreszcie, jaki wpływ na widoczność zorzy ma spłaszczenie ziemskiej geoidy na biegunach?
Takiego odcinka nasz republikański podróżnik jeszcze nie nagrywał. A chcąc odpowiedzieć na powyżej postawione pytania, musiał udać się w ryzykowną podróż. Faktycznie, do tego odcinka Stefan Czerniecki naprawdę długo się przygotowywał. Skrupulatnie zbierał sprzęt, gromadził baterie bardziej odporne na mróz, kupował termiczną odzież. Jakby nie było jechał na daleką północ. W dodatku w siarczyste mrozy. Gdy w fińskiej Laponii jeszcze noc polarna.
Ta odsłona programu to niezbędne kompendium wiedzy dla każdego łowcy zorzy polarnej. Dowiemy się z niego, w jaki sposób nasze szanse na zaobserwowanie tego spektakularnego teatru na nieboskłonie maksymalnie powiększyć. Na poszukiwanie zorzy polarnej najlepiej wybrać się w okresie między równonocą jesienną a wiosenną, czyli między 21 września a 21 marca. Najłatwiej zaobserwujemy ja między godzinami 18.00 a 1.00, gdy jest już ciemno. Niestety, nie zawsze da się ją zobaczyć, często trzeba bardzo długo czekać, a i cierpliwość nie gwarantuje sukcesu. Zwykle na przeszkodzie staje brzydka pogoda – zwłaszcza zachmurzone niebo i gęsto padający śnieg. Unikajmy także pełni księżyca i mocno oświetlonych miejsc – zewnętrzne światło powoduje, że zorza polarna blednie. A czasem zorza polarna po prostu się nie pojawia.
Czym jest ten słynny spektakl, który odbywa się nad naszymi głowami? To nic innego jak uderzający w naszą ziemską atmosferę wiatr słoneczny. A dlaczego lepiej na efekty tego „zderzenia” obserwować z okolic koła podbiegunowego aniżeli z okolic bieguna. Z bardzo prozaicznej przyczyny. W okolicach bieguna krzywizna Ziemi nieco się wypłaszacza, przez co wiatr słoneczny nie uderza w ziemską atmosferę aż z taką intensywnością. I efekty przez to mizerniejsze.
W tej odsłonie „Za siódmą górą” Stefan Czerniecki możliwie plastycznie spróbował wytłumaczyć niezwykle skomplikowane zjawisko, nad którym od lat głowią się fizycy. Czym de facto jest zorza polarna. I jak ją upolować.