W Polsce wykonano dotąd ponad 8,2 mln szczepień przeciw COVID-19, w tym pierwszą dawką ponad 6 mln i ponad 2,1 mln drugą. Premier Mateusz Morawiecki przekazał, że łącznie do czerwca mamy otrzymać około 4,2 mln dawek szczepionki Pfizera.
W czwartek w serwisie rządowym gov.pl. podano, że w Polsce wykonano dotąd 8 223 370 szczepień przeciw COVID-19, w tym pierwszą dawką 6 033 075 i 2 190 295 drugą. Po szczepieniach zgłoszono 6132 niepożądane odczyny, w większości objawiające się zaczerwienieniem i krótkotrwałym bólem w miejscu wkłucia.
Dzienna liczba szczepień wyniosła 243 919. Najwyższą zanotowano w ubiegły piątek – 254 tys.
Od 27 grudnia ub.r. do Polski dostarczono 10 032 440 dawek szczepionki. Punkty szczepień otrzymały 9 009 610 dawek. Zutylizowano w sumie 9811 preparatów.
Premier Mateusz Morawiecki przekazał w mediach społecznościowych, że producent szczepionki Pfizer poinformował, że od 26 kwietnia rozpocznie wysyłanie kolejnych, dodatkowych, tzw. przyspieszonych (przesuniętych z IV kwartału) dawek, do Unii Europejskiej. Łącznie do czerwca samej szczepionki Pfizera mamy otrzymać około 4,2 mln dawek
Jak wymieniał szef rządu, w kwietniu do Polski ma trafić 418 tys. dawek, w maju – 1,2 mln dawek, a w czerwcu – 2,5 mln dawek. Dodał, że harmonogram tygodniowych dostaw będzie znany wkrótce.
Szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk w czasie czwartkowej konferencji prasowej poinformował, że od początku tego tygodnia zanotowano ponad 890 tys. nowych zarejestrowanych pacjentów, którzy mają już wyznaczony termin i miejsce szczepienia. Przypomniał jednocześnie, że w czwartek ruszyły zapisy na szczepienia dla osób urodzonych w 1965 r.
Przypomniał, że "jeśli chodzi o szczepienie ozdrowieńców jedną dawką, była taka dyskusja", ale ostatecznie, po analizach, nie wdrożono tego rozwiązania w życie.
Zgodnie z rozporządzeniem rządu z 19 marca 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, osoby, które przebyły chorobę wywołaną zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, są poddawane szczepieniu ochronnemu przeciwko COVID-19 w terminie nie wcześniejszym niż trzy miesiące od uzyskania pozytywnego testu na obecność wirusa.
Wskazanie to – jak wyjaśniło Ministerstwo Zdrowia – dotyczy również pacjentów, którzy po otrzymaniu pierwszej dawki mieli dodatni wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2. W tym przypadku drugą dawkę również otrzymują w terminie nie wcześniejszym niż 3 miesiące od dnia uzyskania pozytywnego testu.
Szef KPRM zaznaczył, że "nie mamy sygnałów, by pacjenci odmawiali przyjęcia szczepionki firmy Johnson & Johnson". "To są pierwsze dni, musimy zaczekać na pewno jakiś czas" – dodał.
Szef Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych Grzegorz Cessak powiedział, że "przypadki nietypowych zakrzepów krwi z małopłytkowością, które wystąpiły w USA po zastosowaniu szczepionki Johnson & Johnson są ultrarzadkie".
- Prawdopodobieństwo ich wystąpienia to cztery dziesięciotysięczne procenta – podkreślił. Dodał, że w USA podano 6,8 mln dawek preparatu – było 6 incydentów, w tym jeden zakończony śmiercią.
Podkreślił, że w związku z tym, że jest to preparat jednodawkowy, wpłynie to na dynamikę szczepień.
Dworczyk przyznał też, że "zróżnicowana jest sytuacja w dostępie do terminów w różnych częściach Polski", co według niego wynika z liczby i wielkości działających w danym miejscu punktów szczepień.
- W związku z tym zróżnicowaniem są takie sytuacje, że w wielu miejscach w Polsce osoby powyżej 60. roku życia są zapisane na terminy majowe. Jest też sporo takich miejsc – przede wszystkim dużych miast, ale nie tylko, gdzie te wszystkie osoby zostały przepisane na kwiecień – powiedział Dworczyk.
Wspomniał, że w czwartek ruszają pierwsze punkty szczepień drive-thru. Zakwalifikowano 471 nowych punktów szczepień, które dołączą do ponad 6,5 tys. punktów już działających.
- Ostatecznie z 686 zgłoszeń (...) zakwalifikowano 471 nowych punktów, które dołączą do ponad 6,5 tys. punktów już działających. Ponadto w 105 powiatach w Polsce za pośrednictwem wojewodów i NFZ będziemy tworzyć dodatkowe punkty szczepień powszechnych, czyli właśnie takie wydajne punkty szczepień tak, żeby każdy Polak – niezależnie od tego, czy mieszka w dużym mieście, czy w bardzo małej miejscowości – miał łatwy dostęp do szczepień – powiedział szef KPRM.
Poinformował również, że "w poniedziałek ruszą w pilotażu punkty szczepień powszechnych".
- Najpierw 16 punktów – w każdym województwie po jednym punkcie. Przypomnę, że to są punkty, w których wydajność szczepień w miejscowościach do 50 tys. to jest minimum 200 szczepień dziennie. W większych miejscowościach powyżej 50 tys. takie punkty muszą mieć, co najmniej 500 dziennie szczepień wykonywanych – podkreślił.
Polscy pacjenci otrzymują obecnie dwudawkowe preparaty przeciw COVID-19, produkowane przez firmy Pfizer, Moderna i AstraZeneca. W środę 14 kwietnia trafiła też do Polski pierwsza dostawa jednodawkowej szczepionki firmy Johnson & Johnson. Dostarczono ok. 120 tys. dawek. Preparat ma być stosowany m.in. u osób, które samodzielnie nie mogą dotrzeć do punktów szczepień.