To kolejny kapiszon "Gazety Wyborczej" - stwierdził szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, komentując doniesienia organu Michnika dotyczące listu prezesa partii do Zbigniewa Ziobry ws. Funduszu Sprawiedliwości. Błaszczak zasugerował, że może nie być dziełem przypadku, że "1 lipca, kiedy wzrastają ceny energii czy gazu, taki kapiszon został przez "Gazetę Wyborczą" odpalony".
"Gazeta Wyborcza" w poniedziałek w artykule "Tajny list Kaczyńskiego" opublikowała list, który ABW miała znaleźć podczas przeszukania w domu b. wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego (Suwerenna Polska). Wynika z niego, że przed wyborami w 2019 r. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zwrócił się do Zbigniewa Ziobry "o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej".
"Można to określić jako kolejny kapiszon "Gazety Wyborczej" - podsumował dziś szef klubu i wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak.
"Proszę zwrócić uwagę na stwierdzenia w tym liście: "o ile potwierdzą się przypadki". "Pan premier Jarosław Kaczyński zawsze dbał o wysoki poziom tych spraw, które dotyczą właśnie transparentności, przejrzystości życia publicznego. Dlatego wtedy, kiedy pojawiła się wrzawa medialna, zwrócił się do ministra Zbigniewa Ziobry listownie z prośbą o wyjaśnienia" - wyjaśniał Błaszczak.
Jak dodał, wyjaśnienia zostały złożone, a więc "w związku z tym cała rzecz koncentruje się na tym kapiszonie "Wyborczej".
"Być może to nie przypadek, że dziś, 1 lipca, kiedy wzrastają ceny energii czy gazu, taki kapiszon został przez "Gazetę Wyborczą" odpalony. Z Funduszu Sprawiedliwości dziś koalicja 13 grudnia uczyniła sobie pałkę na opozycję. Próbuję tą pałką zgładzić Prawo i Sprawiedliwość", zakończył Mariusz Błaszczak.
Czy rzeczywiście, tak jak mówi polityk PiS, "kapiszon" (który już!) "GW" ma przykryć podwyżki? Być może tak, ale możliwe jest także iż "przykrycie" ma związek z ujawnieniem opinii publicznej listu ks. Olszewskiego, który opisał nie tylko skandaliczne okoliczności aresztowania przez ABW, ale także iście stalinowskie metody tortur jakim go poddano. Było to zarówno tortury psychiczne jak i fizyczne. List duchownego wzbudził furię Tuska, który nie mogąc zanegować zawartych w nim faktów, po prostu je... odrzucił.