Wydaje mi się, że PiS jako jedyny tak świadomie drogę do władzy zbudował na podziale, a nawet nienawiści. Na początku posłużyli się tragedią smoleńską. Zadziałało i nie odpuszczają do dziś – przekonuje reżyser nowego filmu "Polityka" na łamach tygodnika o tym samym tytule.
Patryk Vega przyznał, że hipokryzja polityków go "poraziła". – Nie liczyłem, że są zbyt prawdomówni, ale skala hipokryzji mnie poraziła. Normalny człowiek nie jest w stanie kłamać cały czas w pracy, a wieczorem resetować się przy rodzinie. To socjopaci. Przykro, że tacy jak oni decydują o losach Polski.
Reżyser przytoczył również "niepokojące" wydarzenia z życia. – Usłyszałem, że mogę zostać pomówiony o związki ze zorganizowaną przestępczością i trafić do aresztu. (…) Jestem uczciwym człowiekiem, płacę podatki, nie robię przekrętów. Robię filmy, które cieszą się popularnością widzów. Żyję jednak w kraju, w którym jak ktoś chce ci wymyślić chorobę, skomplikować życie, zrobi to bardzo łatwo.
– Wydaje mi się, że PiS jako jedyny tak świadomie drogę do władzy zbudował na podziale, a nawet nienawiści. Na początku posłużyli się tragedią smoleńską. Zadziałało i nie odpuszczają do dziś. (…) Propaganda zagnieżdża się w głowach. Ludzie zaczynają w nią wierzyć. Pachnie ustrojem totalitarnym – mówił.