We Francji toczy się merytoryczna debata na temat wyjścia z UE, a sprawa Frexitu staje się częścią agendy politycznej – powiedział w "Politycznej Kawie" Ryszard Czernecki. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego nie wykluczył, że szefowa francuskiego Frontu Narodowego, Marine Le Pen, wkrótce wygra wybory prezydenckie.
Ireneusz Zyska, członek koła Wolni i Solidarni, pytany o referendum w Wielkiej Brytanii, stwierdził, że jego wynik wywołał wśród liderów europejskich nerwowe reakcje. – My opowiadamy się za Unią Europejską suwerennych państw, które nie będą podporządkowane jednemu ośrodkowi politycznemu. Jak podkreślił, na zgłoszoną przez Francję i Niemcy propozycję "superpaństwa" Polska nie powinna się zgodzić.
Zdaniem Mariusza Staniszewskiego, centrum Unii Europejskiej jest dziś jedno i znajduje się w Berlinie. – Pomysł ministra Witolda Waszczykowskiego na zwołanie szybkiego szczytu bez udziału Niemiec, był błędem. Jedynym sposobem na wprowadzenie jakichkolwiek zmian w UE są negocjacje z Berlinem – przekonywał wicenaczelny tygodnika "Wprost".
Lot do Smoleńska
Komentując wypowiedź szefa MON Antoniego Macierewicza, który zapowiedział rekonstrukcje ostatnich chwil lotu Tu-154M do Smoleńska, Czarnecki podkreślił, że wyjaśnienie tragedii z 10 kwietnia 2010 r. PiS zapowiadało jeszcze przed wyborami. – Nie wolno tej sprawy odkładać. To optymalny czas, ponieważ jesteśmy w okresie, w którym Zachód stara się patrzeć na ręce Rosji. Trzeba to wykorzystać i dobrze, że rząd to robi – zaznaczył.
W ocenie Ireneusza Zyski, Polska ws. katastrofy rządowego tupolewa "wreszcie zaczyna mówić suwerennym głosem i podnosić głowę". – Tego od wielu lat oczekiwało społeczeństwo, dając temu wyraz w ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Po tak dramatycznym wydarzeniu media głównego nurtu stworzyły obraz obśmiana i zniechęcania opinii publicznej do tego tematu. Wierzę, że prezentacja, którą przedstawią eksperci Antoniego Macierewicza, będzie oparta na rzetelnych badaniach naukowych – oświadczył polityk.
Państwo prawa
Czarnecki, komentując decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, który odmówił nominacji 10 sędziom sądów powszechnych, podkreślił, że głowa państwa ma takie prawo. – Proszę mu tego nie odbierać. To nie jest tak, że cokolwiek zrobi sędzia, pozostanie to poza wszelką krytyką – ocenił wiceprzewodniczący PE. Zdaniem Ireneusza Zyski "co poniektórzy chcieliby uczynić z Andrzeja Dudy notariusza, ale on nim nie jest". – Prezydent ma swoje proregatywy – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Stankiewicz w "Saloniku Politycznym": Dzięki sporze wokół Trybunału powstają błyskotliwe kariery
Rewolucja w polskich placówkach dyplomatycznych. Witold Waszczykowski wymienia ambasadorów