Katastrofa smoleńska to dzieło rosyjskie. Dla mnie to było oczywiste od początku. Rosyjskie służby specjalne potrafią działać nawet na terytorium innych krajów, co do Smoleńska nie mam wątpliwości – mówił w rozmowie z Rafałem Dzięciołowskim ukraiński dziennikarz i działacz społeczny Andrij Pawłyszyn.
Pawłyszyn, mówiąc o tym, że Polska mocno wspierała Ukrainę w czasie rewolucji na Majdanie i później, stwierdził, że może to spowodować zwiększoną agresję Putina w stosunku do naszego narodu.
– W ostatnim czasie obserwuję duży rozrost przyjaźni polsko-ukraińskiej. Polska bardzo pomogła Ukrainie podczas rewolucji, teraz kontynuuje to wsparcie i razem z Litwą jest na przedniej linii tej walki – podkreślał. – Polacy będą mieć kłopot, ponieważ mściwy rosyjski reżim obróci się jeszcze bardziej przeciwko nim. Mało Putinowi zabitego prezydenta i niepamięci o zbrodni katyńskiej, teraz jeszcze dojedzie nagonka na żołnierzy AK i stawienie Polaków w jednym szeregu z faszystami – dodał.
Pytany o to, dlaczego Polacy tak łatwo rezygnują z poznania prawdy o przyczynach katastrofy smoleńskiej stwierdził, że powodem jest „polityczna wygoda”.
– Trudno przekonać Polaków, bo to jest politycznie wygodne. Zabójstwo śp. Lecha Kaczyńskiego było niewygodne – uznał. – Lepiej było współpracować z Putinem, żeby powstrzymać jego dalszą agresję, ale to był tylko jeden z tysiąca jego kroków do zniewolenia Europy – zaznaczył.