– Gdyby wybory samorządowe potraktować jak quazi-parlamentarne, to mimo naszego zwycięstwa widać, że w wielu miejscach może powstać koalicja wszystkich przeciw PiS. Dlatego w parlamentarnych musimy uzyskać jeszcze większą przewagę nad PO – mówił w Telewizji Republika Kazimierz Michał Ujazdowski, europoseł PiS.
W wyborach do sejmików wojewódzkich w skali kraju PiS uzyskał 31,5 proc., PO – 27,3 proc., PSL – 17 proc., a SLD – 8,8 proc. – wynika z sondażu Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsatu. PO i PiS wygrały w po ośmiu województwach.
– Jestem przekonany, że te wyniki sondażowe odpowiadają prawdzie – powiedział Ujazdowski.
Pytany, skąd zwycięstwo PiS, skoro sondaże przedwyborcze wskazywały na wygraną PO, europoseł tłumaczył: "To jest pytanie o metodologię sondażowni. Zapewne część respondentów nie wyrażała swobodnie swoich opinii. A może sondaże te koncentrowały się na miastach".
– Zwycięstwo PiS nie oznacza jednak, że osiądziemy na laurach. Trzeba teraz bardzo wiele zrobić na poziomie lokalnym, by doprowadzić do stanowczej wygranej w wyborach parlamentarnych – dodał europoseł.
W tych słowach tłumaczył dobry wynik PSL: "Ta partie jest mocno zakorzeniona w samorządach i jej elektorat jest w skali kraju zawsze mocno zmobilizowany".
Odnosząc się z kolei do słabego wyniku lewicy, Ujazdowski powiedział: "To dobra wiadomość dla Polski. Skończyła się era władzy bez kontroli publicznej".