W poniedziałek została podpisana wspólna deklaracja 19 lewicowych środowisk koalicji na nadchodzące wybory samorządowe i do PE. Już za kilka dni poznamy wspólnego kandydata tej koalicji na prezydenta Warszawy. Na razie możemy zobaczyć jedno: w Polsce lewica nie porywa. I bardzo dobrze.
Wspólną deklarację podpisali przedstawiciele: Centrum im. Ignacego Daszyńskiego, Federacji Młodych Socjaldemokratów, Fundacji im. Kazimierza Kelles-Krauza, Inicjatywy Feministycznej, Krajowej Partii Emerytów i Rencistów, Polskiej Partii Socjalistycznej, Ruchu Ludzi Pracy, Ruchu Społecznego Praca-Pokój-Sprawiedliwość, Socjaldemokracji Polskiej SDPL, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska, stowarzyszenia im. Ignacego Daszyńskiego, stowarzyszenia Ordynacka, stowarzyszenia Pokolenia, Towarzystwa Kultury Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego, Unii Pracy, partii Wolność i Równość, Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich Regiony, Polskiej Lewicy.
Jakie wartości będą pielęgnować owi koalicjanci? „Szacunek dla konstytucji, duma z lewicowej tradycji, proeuropejska postawa, przekonanie o potrzebie państwa sprawiedliwości społecznej, walka o świeckie państwo oraz realizacja pełnego równouprawnienia kobiet i mężczyzn. "Łączy nas wspólny system wartości, którego istotą jest sprawiedliwość społeczna, wolność ograniczona jedynie prawem i swobodami współobywateli, bezpieczeństwo państwa i jego mieszkańców, dbałość o godne warunki pracy i wysoki poziom życia polskich rodzin" - napisano w deklaracji.
Włodzimierz Czarzasty poinformował, że porozumienie lewicy na wybory samorządowe i wybory do europarlamentu jest otwarte. "Zapraszamy wszystkie siły lewicowe, bez żadnych warunków wstępnych, do współpracy" - oświadczył szef Sojuszu. Poinformował również, że do koalicji zostały już zaproszone Partia Razem i Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej, jednak ugrupowania odrzuciły propozycję współpracy.
Znając lewicowe podejście do rzeczywistości, będziemy mieć program w 100 procentach oparty na ideologii gender, homoseksualistach i aborcji. Więc przyszłość nad Wisłą rysuje się w czarnych barwach.