USA wychodzą z WHO. Kolejne państwa podążą tą samą drogą?

20 stycznia 2025 roku, tuż po ponownym zaprzysiężeniu na urząd prezydenta USA, Donald Trump podpisał decyzję o wycofaniu Stanów Zjednoczonych ze Światowej Organizacji Zdrowia. To już drugi raz, gdy USA rezygnują z członkostwa – pierwsza próba, również decyzją prezydenta Trumpa miała miejsce w 2020 r., jednak Joe Biden cofnął ją zaraz po objęciu urzędu. Teraz Trump konsekwentnie realizuje swoje wcześniejsze zapowiedzi, krytykując działania WHO, wskazując na jej nieskuteczność w zarządzaniu pandemią COVID-19, brak transparentności oraz uległość wobec politycznych nacisków, zwłaszcza ze strony Chin.
Stany Zjednoczone od lat były kluczowym darczyńcą WHO. W latach 2024-2025 amerykański wkład do budżetu organizacji miał wynieść aż 958,5 mln dolarów, co stanowi 22% całkowitego budżetu WHO – wynika z danych agencji Reuters. Administracja Trumpa uznała jednak, że amerykanie nie powinni dłużej finansować instytucji, która – według nich – nie spełnia swoich podstawowych zadań.
Biały Dom zarzuca WHO m.in. brak skuteczności w walce z pandemią COVID-19 oraz innymi globalnymi kryzysami zdrowotnymi, opieszałość w przeprowadzaniu pilnie potrzebnych reform oraz nadmierne podporządkowanie interesom niektórych państw, w tym przede wszystkim Chin. Sam Trump już wcześniej nazwał WHO „Chińską Organizacją Zdrowia”. Ponadto Biały Dom podkreśla, że Stany Zjednoczone ponoszą niewspółmiernie wysokie koszty utrzymania organizacji.
W reakcji na decyzję USA organizacja Taxpayers Alliance (TPA) wezwała inne kraje do rozważenia podobnego kroku, wskazując m.in. na zaprzeczenie przez WHO FCTC redukcji szkód związanych z paleniem oraz restrykcyjne stanowisko Organizacji, które utrudnia lub uniemożliwia setkom milionów dorosłych palaczy dostęp do mniej szkodliwych alternatyw z nikotyną.
Efekt domina – kolejne kraje myślą o opuszczeniu WHO
Krytyka WHO nie ogranicza się jedynie do Stanów Zjednoczonych. Podobne działania zapowiedziały już Wielka Brytania i Włochy, a także Argentyna i Węgry – te dwa kraje publicznie zapowiedziały już możliwość wystąpienia z organizacji.
W Wielkiej Brytanii Grupa Action on World Health (AWH), współzałożona przez lidera Partii Reform UK, Nigela Farage’a, powołała specjalny zespół ekspertów, który ma zaproponować reformę WHO lub utworzenie nowej organizacji zdrowotnej. Według AWH Światowa Organizacjia Zdrowia zbyt mocno ingeruje w polityki krajowe i powinna ograniczyć się do roli doradczej.
We Włoszech Matteo Salvini, wicepremier Włoch, minister transportu i sekretarz federalny włoskiej partii Lega, przedstawił projekt ustawy zakładającej wycofanie kraju z WHO. Krytykuje on organizację za jej związki z międzynarodowymi koncernami farmaceutycznymi i proponuje przeznaczenie włoskich składek (ok. 100 mln dolarów rocznie) na finansowanie krajowej służby zdrowia. Włoski minister zdrowia Orazio Schillaci przyznał, że choć rząd nie planuje opuszczenia WHO, to debata na temat jej roli i finansowania jest konieczna.
Nieskuteczność polityki antynikotynowej WHO
Krytyka WHO dotyczy nie tylko zarządzania w czasie pandemii, ale także prowadzonej przez organizację polityki antynikotynowej. Ramowa Konwencja WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC), która obowiązuje już od ponad 20 lat, miała przyczynić się do zwalczania „papierosowej epidemii”, jednak według badań jej wpływ na zmniejszenie liczby palaczy jest marginalny. Na świecie papierosy nadal pali ponad 1 mld osób – tyle samo, co przed przyjęciem Konwencji. WHO nie uwzględnia również najnowszych badań, dotyczących roli innowacyjnych urządzeń dostarczających nikotynę we wspieraniu palaczy w przechodzeniu z papierosów na znacznie mniej szkodliwe produkty.
Byli dyrektorzy WHO, prof. Robert Beaglehole i prof. Ruth Bonita, w artykule dla „The Lancet” wskazali, że Konwencja Ramowa WHO ds. Ograniczenia Użycia Tytoniu (FCTC) przestała dziś spełniać swój cel i ignoruje nowoczesne metody walki z nałogiem. Podkreślili, że zamiast wdrażać strategię redukcji szkód, WHO utrzymuje przestarzałe podejście, które nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Badania opublikowane w „BMJ” w 2019 r. pokazały, że FCTC nie przyspieszyło spadku liczby palaczy na świecie.
Wielka Brytania również kwestionuje politykę WHO w tym zakresie. Posłanka Partii Pracy Mary Glindon i były europoseł Andrew Lewer stwierdzili, że jeśli WHO nie zmieni swojego podejścia, Wielka Brytania powinna przemyśleć dalsze finansowanie organizacji.
Wpływy w WHO
Jednym z zarzutów wobec WHO jest także jej podatność na wpływy polityczne i finansowe. Administracja Trumpa zwraca uwagę, że Chiny miały kluczowy wpływ na politykę WHO, zwłaszcza w kontekście pandemii COVID-19.
Kolejnym problemem jest z kolei rosnący wpływ na politykę WHO miliardera i filantropa, Michaela Bloomberga. Jego organizacja Bloomberg Philanthropies forsowała w WHO restrykcyjne polityki dotyczące mniej szkodliwych od papierosów alternatyw z nikotyną i przeznaczała ogromne fundusze na kształtowanie polityk w Organizacji. W wielu krajach jego fundacje były oskarżane o próby ingerencji w lokalne prawo dotyczące zdrowia publicznego.
Co dalej z WHO?
Wyjście USA z WHO może zapoczątkować szerzej zakrojoną dyskusję o przyszłości organizacji. Coraz więcej państw domaga się jej reformy, większej przejrzystości i odejścia od politycznych wpływów. Listopadowy szczyt WHO w Genewie może być kluczowy dla przyszłości organizacji – wiele krajów będzie oczekiwać konkretnych zmian.