"Znając praktykę amerykańską, to nie jest tak, że oni ujawniają wszystko. Do tej pory nie mówiono oficjalnie o przekazaniu pocisków HARM, którego ślady znaleziono na froncie" - powiedział Andrzej Kiński, redaktor naczelny magazynu "Wojsko i technika" w Telewizji Republika. Tematem poruszonym w programie "Wolne głosy" była wczorajsza deklaracja przekazania kolejnego pakietu pomocy militarnej dla Ukrainy.
Red. naczelnego magazynu "Wojsko i technika" zapytano o zapowiedziany wczoraj - w Święto Niepodległości Ukrainy amerykański pakiet pomocy militarnej dla walczącej z rosyjskim agresorem Ukrainy.
"Nie można porównywać tego pakietu do 19 poprzednich, bo aż tyle ich było do tej pory. Ostatni był anonsowany z zeszły piątek. Dlaczego jest inny? Dlatego, że tamte dotyczyły sprzętu nieco bardziej defensywnego. Ten z kolei będzie skupiony na broni, którą w większym stopniu można wykorzystać do ofensywy" - powiedział.
Odnosząc się do najnowszego pakietu, oznajmił - "jego czas realizacji będzie dłuższy - nie można powiedzieć, że to będzie sprzęt, który trafi na front od razu. Niektóre z tych dostaw mogą wpłynąć dopiero za dwa lata. Miejmy nadzieję, że wtedy już ta wojna się skończy i będzie można myśleć o odbudowie Ukrainy. Tym właśnie różni się od poprzednich - długością dostaw".
Zapytany o skład najnowszej partii pomocy, odparł: "znając praktykę amerykański, to nie jest tak, że oni ujawniają wszystko. Nie powiedziano oficjalnie o przekazaniu pocisków HARM, którego ślady znaleziono na froncie. W tym nowym pakiecie pomocy zapewne też tak to wyglada. Ale wiemy o części, a to naprawdę robi wrażenie".
Pisaliśmy wcześniej: Takiego sprzętu nie ma nikt w Europie. Ukraina będzie uzbrojona po zęby
"Mówi się też o szkoleniach, wsparciu eksploatacji i innej pomocy niematerialnej. To jest przynajmniej to, co zostało powiedziane. Nie możemy wykluczać, że również w tym pakiecie są elementy, których amerykanie z różnych względów nie chcą ujawniać" - dodał.
Jak zaznaczył prowadzący program - poprzednie 19 pakietów, które zostały dostarczone lub są ciągle w trakcie realizacji, składały się z tego, co wchodziło uprzednio w skład amerykańskiego wyposażenia. Tym razem będzie to sprzętu zupełnie nowy, na którego produkcję środki wykładają właśnie Stany Zjednoczone.
#WolneGłosyZagranica | Andrzej #Kiński:Nie można tego pakietu porównywać do poprzednich 19.Tamte dotyczyły sprzętu, który znajdował się w magazynach USA,a ten będzie dotyczył zamówienia sprzętu,jego czas realizacji będzie dłuższy. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) August 25, 2022
"Zgadza się. Ta produkcja może przebiec w oparciu o współpracę amerykańsko-norweskiej. Administracja USA pokryje koszty produkcji i transportu tego asortymentu" - przyznał Kiński.
Wspomniano również o tym, że Stany Zjednoczone są największym na świecie dostawcą sprzętu wojskowego na Ukrainę. Szacuje się, że jego dotychczasowa wartość oscyluje w granicą 13 mld dolarów.
"Przypomnijmy, że ta pomoc rozpoczęła się jeszcze przed rozpoczęciem wojny. Już w grudniu USA i Wielka Brytania dostarczały broń lekką, ale niezwykle istotną w pierwszej fazie konfliktu. Te systemy były bardzo dobrze znane Ukraińcom, dlatego nie były wymagane dodatkowe szkolenia" - przypomniał naczelny magazynu.
"Między innymi dzięki temu udało się w tej pierwszej fazie konfliktu zatrzymać Rosjan. Te dostawy miały olbrzymie. znaczenie Jeszcze na takie rzetelne analizowanie czas przyjdzie. Niewątpliwie pomoc państw Zachodnich - USA, Wielkiej Brytanii, Polski, Turcji, Włoch, Francji, Niemiec odgrywa tutaj rolę olbrzymią. Można powiedzieć nawet, że gdyby nie dostawy HIMARSów, dzisiaj sytuacja Ukraińców byłaby zupełnie inna" - dodał.
#WolneGłosyZagranica | Andrzej #Kiński: Niewątpliwie pomoc państw Zachodnich, odgrywa tutaj rolę olbrzymią, a dzisiaj można powiedzieć, że gdyby nie dostawy sprzętu artyleryjskiego, sytuacja Ukrainy byłaby zupełnie inna. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) August 25, 2022
Cała rozmowa w oknie poniżej. Polecamy!