Większością kwalifikowaną głosów państw członkowskich UE zatwierdziła tekst rozporządzenia ws. uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności. Polska i Węgry opowiedziały się przeciw. Wspólnocie nie udało się osiągnąć jednomyślności ws. budżetu na lata 2021-2027 i funduszu odbudowy, jednak w kwestii praworządności taka jednomyślność nie była potrzebna. Media piszą o "tekście kompromisowym". – Kompromis to rozwiązanie, które wszystkich zadowala. Nas ono nie zadowala, podobnie Węgier, zatem nie możemy mówić o kompromisie - ocenia redaktor Tomasz Sakiewicz w rozmowie z portalem TV Republika.
Naczelny "Gazety Polskiej" zwraca uwagę, że to rozwiązanie będzie niebezpieczne nie tylko dla naszej suwerenności.
– Przede wszystkim to nas bardzo nie zadowala. Jeżeli na to pozwolimy, Polska utraci nie tylko suwerenność, ale i pieniądze. Te środki zagwarantowane w budżecie UE nigdy do nas nie trafią – wskazał Sakiewicz.
– Jeżeli chcemy zachować suwerenność, a przy tym zachować pieniądze, absolutnie nie możemy się zgadzać na jakikolwiek mechanizm, który uzależnia wypłatę pieniędzy od jakiegokolwiek nacisku ze strony Unii, jeżeli chodzi o sprawy wewnętrzne - podkreślił dziennikarz.
Pierwszym punktem spotkania ambasadorów państw członkowskich UE było rozporządzenie z mechanizmem praworządności, do przyjęcia którego nie była potrzebna jednomyślność. Przedstawiciele potwierdzili ostateczny tekst kompromisowy większością kwalifikowaną.
Czy możemy mówić o rozwiązaniu kompromisowym? Zdaniem redaktora Sakiewicza - raczej nie.
– Kompromis to rozwiązanie, które wszystkich zadowala. Nas nie zadowala, podobnie Węgier, zatem nie możemy mówić o kompromisie - wskazał naczelny "Gazety Polskiej".
Zgodnie z zapowiedziami, przeciw temu rozwiązaniu opowiedzieli się ambasadorowie Polski i Węgier w UE. Obaj przedstawiciele mieli podkreślać, że wszystkie elementy, to znaczy warunkowość, wieloletni budżet i fundusz odbudowy składają się na jeden pakiet i powinny być przyjmowane przez kraje członkowskie UE jednomyślnie.
Następnym proceduralnym krokiem ws. mechanizmu praworządności jest formalne zatwierdzenie tekstu przez Radę UE w procedurze pisemnej (nie potrzeba jednomyślności). Prezydencja zadecyduje, kiedy to nastąpi.