Od mieszkańców osiedla "Przyjaźń" otrzymaliśmy wstrząsającą prośbę o pomoc. Decyzją prezydenta Trzaskowskiego zamieszkali w osiedlu studenci mają opuścić po 9 maja zajmowane przez siebie pomieszczenia. Dotyczyć ma to także wielu innych mieszkańców, a także kilkudziesięciu ukraińskich rodzin, które przybyły tu po najeździe Rosji na ich ojczyznę. Spokojni mają być tylko właściciele domków jednorodzinnych.
Osiedle "Przyjaźń" to znane warszawiakom osiedle które powstało dla budowniczych pałacu kultury. Teraz zarządza terenem Akademia Pedagogiki Specjalnej, a jego właścicielem jest skarb państwa, w imieniu którego występuje Trzaskowski. Uczelnia, o czym poinformowali nas autorzy przesłanego do nas apelu, ma umowę dzierżawy do 9 maja i tak zawarła umowy ze studentami (ponad 1000 osób) i z ponad 1800 innymi mieszkańcami.
"Teraz docierają do nas informacje, że studenci którzy mieszkają tu przez cały okres studiów a często zostają na osiedlu po studiach mają opuścić domy studenta po 9 mają!
Mieszkańcy którzy mieszkają tu 20 czy 30 lat też mają taką umowę. Docierają do nas głosy od radnych dzielnicy, że wszystkie baraki czyli domy drewniane wielorodzinne mają być zamknięte zaś mieszkańcy, którzy żyją tu latami i włożyli w remont swoich lokali potężne pieniądze po latach zamieszkiwania też trafią na bruk! Wprowadzaliśmy się tu do ruiny, którą remontowaliśmy za własne pieniądze. Utrzymywaliśmy mieszkania latami, a teraz boimy się o każdy następny dzień", czytamy w piśmie podpisanym przez studentów i mieszkańców osiedla "Przyjaźń".
Sygnatariusze apelu przypominają, że "prezydent miasta Trzaskowski przy poprzednich wyborach obiecał powołać zespół, który miał rozwiązać problemy Osiedla (zarówno umów najmu jak i złego stanu infrastruktury technicznej - zimą mamy tu po 17 stopni!) I miał podjąć decyzję, by żyło nam się tu dalej spokojnie". Mieszkańcy są rozgoryczeni gołosłownymi jak się okazało zapewnieniami włodarza, gdy zabiegał o ich głosy. Piszą: "teraz każą się wszystkim wynosić. Zostać mają tylko domki jednorodzinne. Takie informacje docierają do nas z zaprzyjaźnionego i bliskiego środowiska Trzaskowskiego, od radnych, którzy w tej sprawie uczestniczą, a po cichu wspierają mieszkańców".