Po raz pierwszy w Wyborczej rozmowa z szefem rządu PiS" - reklamowała się gazeta. Problem w tym, że Mateusz Morawiecki nie udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej". "Manipulacja 110 procent" - napisała na Twitterze Beata Mazurek.
W środę pojawiła się na Twitterze reklama rzekomego wywiadu "Gazety Wyborczej" z Mateuszem Morawieckim.
Jutro w @gazeta_wyborcza wywiad z premierem @MorawieckiM pic.twitter.com/rDBsiP3hUZ
—(@Bart_Wielinski) 14 lutego 2018
Okazało się jednak, że premier Morawiecki nie udzielał jakiegokolwiek wywiadu ,,Wyborczej''. Wywiad o którym mowa przeprowadziło ,,Die Welt", a gazeta jedynie przetłumaczyła rozmowę na język polski. Ta informacja pojawia się dopiero w opisie.
Szybko pojawiły się głosy oburzenia. Sprawę skomentowała Beata Mazurek za pośrednictwem Twittera.
Premier @MorawieckiM udzielił wywiadu Die Welt,a G.Wyborcza przedrukowuje "jak wlasny" z zaznaczeniem jakby to im go udzielil....
— Beata Mazurek (@beatamk) 15 lutego 2018
Manipulacja 110 procent. Proszę o #RT
Sprawę postanowiła, skomentować takżę rzecznik rządu Joanna Kopcińska - Wprowadzane są nowe standardy, bo premier Morawiecki nie udzielał wywiadu "Gazecie Wyborczej”. Gazeta skorzystała z wywiadu innej gazety i promowała ten wywiad dzień wcześniej w internecie jako swój. (...) Tytuł mówiący "pierwszy wywiad” w gazecie jest niewłaściwy. To nowe standardy w zakresie marketingu i sprzedaży, jak rozumiem. Nie było wywiadu dla "Gazety Wyborczej". Pytanie czy to etyczne, ale na to powinna już odpowiedzieć Agora (...) - powiedziała w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w TVN 24.
Gazeta nie odnosi się do zarzutów o manipulację.