W miniony wtorek po godzinie 6.00 funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przy udziale prokuratora weszli siłą na posesję należącą do byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry. Mimo, że jest to wymóg prawa, które w takiej sytuacji wymaga, by w trakcie przeszukiwań był obecny przynajmniej jeden domownik (osoba zameldowana), sąsiad lub osoba wskazana przez tego u którego dokonuje się przeszukiwania, ABW i prokuratura nie dopełniły tego obowiązku. W efekcie przez trzy godziny funkcjonariusze prowadzili akcję bez jakiegokolwiek nadzoru osób trzecich, co budzić może poważne wątpliwości jeżeli chodzi o faktyczne rezultaty przeszukiwań. Wątpliwość zwiększa jeszcze fakt, że funkcjonariusze zakryli również kamery monitoringu.

Funkcjonariusze pojawili się także w ponad 20 innych miejscach, w tym w mieszkaniach posłów Suwerennej Polski oraz w klasztorze Księży Sercanów.

Zbigniew Ziobro przerwał poważne leczenie onkologiczne i powrócił do kraju w związku z zaistniałą sytuacją.

- Nie trzeba było być geniuszem, ani mieć szczególnych uprawnień operacyjnych ABW, aby stwierdzić, gdzie jestem w danym momencie, skontaktować się ze mną, uzyskać możliwość wejścia do domu w sposób cywilizowany, zgodny z prawem, bez niszczenia obiektu. Tak nie zrobiono, dlatego, że chciano zorganizować przedstawienie, spektakl, tylko jest to spektakl bandytyzmu i bezprawia, za które kiedyś określone osoby poniosą odpowiedzialność - powiedział podczas zwołanej we wtorek konferencji prasowej Ziobro.

Po godzinie 2️⃣1️⃣:0️⃣0️⃣ w specjalnym wydaniu programu #WPunkt na antenie @RepublikaTV gościem będzie @ZiobroPL pic.twitter.com/tLNC88qocf

— michal.rachon (@michalrachon) March 28, 2024