"TweetUp". Świrski: Zarówno Polska, jak i USA, zmagają się z rewolucją marksistowską
Gościem redaktora Aleksandra Wierzejskiego w programie „TweetUp” na antenie Telewizji Republika był dziś pan Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia.
Na początek prowadzący zapytał o nowy raport RDI „Źródła i implikacje rozruchów w USA po śmierci George’a Floyda”. Czy protesty, które przetoczyły się przez całe Stany Zjednoczone po śmierci czarnoskórego mężczyzny podczas zatrzymania przez policję, nierzadko przeradzając się w zamieszki, są spontanicznymi wybuchami złości?
– O spontaniczności mogliśmy mówić na początku, w momencie, kiedy zaczęła się cała sytuacja, czyli 25 maja. W tej chwili mamy do czynienia z rewolucją marksistowską, która tam wybuchła i jest teraz w jakiś sposób animowana – przez kogo? To już mniej ważne w tej chwili. Istotny jest natomiast fakt, że sprawa nie tyle wymknęła się spod kontroli, ale że – ze względu na specyfikę ustroju Stanów Zjednoczonych – może dalej trwać- wskazał Świrski.
– W USA mamy oczywiście władze federalne: prezydent, FBI i tak dalej. Poza tym jest jeszcze mnóstwo rządów lokalnych, a pomiędzy władzami federalnymi i lokalnymi są oczywiście władze stanowe, ponieważ USA to związek państw- dodał prezes Reduty Dobrego Imienia.
– W sensie stanowienia prawa, gałęzi władzy sądowniczej, ustawodawczej, wykonawczej, poszczególne stany są niezależnymi państwami. W zależności od tego, kto rządzi w danym stanie czy mieście, różny jest stosunek do poszczególnych wydarzeń. A ponieważ Partia Demokratyczna na przestrzeni ostatnich 30 lat stała się tak naprawdę partią socjalistyczną, o niektórych jej postulatach można powiedzieć, że są wręcz marksistowskie, to niektórzy przedstawiciele władz stanowych i lokalnych po prostu sprzyjają tym rozruchom, uznają marksistowską ideologię za słuszną, odpowiednią- podkreślił.
– Te zamieszki nie są zbyt mocno pacyfikowane w niektórych miejscach, aż dochodzi do takiej eskalacji, która powoduje, że przekroczone zostają już wszelkie granice- ocenił Maciej Świrski.
– Na poziomie stanowym czy lokalnym władza federalna ma jednak niewiele do powiedzenia, poza tym, że może wzywać do przestrzegania prawa. Chyba że bezpośrednio zagrożone jest zdrowie, życie i mienie obywateli. Najpierw jednak z tego rodzaju eskalacją musi poradzić sobie władza lokalna, jeżeli sobie z tym nie radzi, wchodzi Gwardia Narodowa danego stanu, a ewentualnym następnym krokiem jest wojsko federalne. Z wojskiem federalnym trzeba jednak uważać, gdyż w USA jest zakaz używania tej formacji do tłumienia zamieszek- dodał.
– Stany Zjednoczone to ok. 18 tys. jednostek różnego rodzaju policji. Mamy więc sytuację bardzo skomplikowaną, patrząc z naszego, polskiego punktu widzenia, ponieważ jesteśmy państwem unitarnym. Można dostrzec jednak pewnego rodzaju analogię między sytuacją Polski i sytuacją Stanów Zjednoczonych. Również w Polsce mamy przecież do czynienia ze swego rodzaju rebelią samorządów, które są w rękach totalnej opozycji, jak ona sama się nazwała- zauważył rozmówca Telewizji Republika.
– W naszym raporcie opowiadamy też o tym, że ta analogia idzie dalej. Z przerażeniem patrzymy na to, co się dzieje, chociażby to obalanie pomników. To przecież atak na dziedzictwo, historię Stanów Zjednoczonych. Polska także jest atakowana na tym poziomie. Negowana jest polska historia, polski dorobek cywilizacyjny- wskazał prezes Reduty Dobrego Imienia.
– To, co dzieje się obecnie w Polsce jest bez wątpienia wojną kulturową. Nie tak gorącą jak w Stanach Zjednoczonych, z różnych powodów. Tym niemniej także się odbywa. Jest to na przykład atak na polską historię, który przeżywamy od 20 lat w sposób spektakularny, choć miał miejsce już wcześniej, jednak nie był tak wyraźnie dostrzegalny- podkreślił.