"Nie zostałem skazany, ba, nawet nikt mnie jeszcze nie wezwał nigdzie w tej sprawie, choć zgłosiłem gotowość by wszystko wyjaśnić i bronić dobrego imienia. Dlatego proszę o przeprosiny i wpłatę w ciągu 24 h kwoty 20 tys. zł na Caritas Diecezji Kieleckiej" - tak do Michała Szczerby (PO) zwrócił się w mediach społecznościowych Piotr Wawrzyk (b. wiceszef MSZ), odpierając jego zarzuty przedstawiane podczas obrad komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej.
W miniony czwartek odbyło się pierwsze posiedzenie komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej.
Komisja ta została powołana do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań, a także występowania nadużyć, zaniedbań i zaniechań w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od dnia 12 listopada 2019 r. do dnia 20 listopada 2023 r. Warto dodać, że to politycy opozycji zarzucali ówczesnym rządzącym "sprzedawanie wiz" na bazarach. Drastycznie zawyżono liczby wydanych wiz pracowniczych.
"Tolerowaliście przestępcę"
Podczas posiedzenia wybrano przewodniczącego tegoż ciała. Został nim Michał Szczerba (PO), który już podczas inauguracyjnego posiedzenia skierował kolejne - niezgodne z prawdą - zarzuty wobec byłego wiceministra spraw zagranicznych - Piotra Wawrzyka.
"Szanowni Państwo! Celem komisji śledczej jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności, które mogły być wyjaśnione wtedy, kiedy służby były PiS-owskie, kiedy prokuratura była PiS-owska i kiedy pozwalaliście na rozwój tego procederu. Chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć, że do 30 sierpnia na tej sali siedział Piotr Wawrzyk. Następnego dnia CBA weszło do jego gabinetu. Tolerowaliście przestępcę w rządzie, bo był wam potrzebny jeden głos", grzmiał Szczerba.
Na te zarzuty odpowiedział w mediach społecznościowych właśnie Piotr Wawrzyk, dołączając zdjęcie stenogramu z posiedzenia komisji.