O tym, że premier Tusk i większość jego podwładnych są niedostępni dla dziennikarzy Telewizji Republika, wiadomo od dawna. Rząd 13 grudnie lubi bowiem potulne media, które ograniczają się do pochwał i zachwytów, unikając jak diabeł święconej wody trudniejszych tematów. A trudne pytania ma najczęściej Telewizja Republika.
Być może ulegnie to jednak zmianie, bo Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wszczęła w końcu dochodzenie ws. niewpuszczania Republiki na konferencje prasowe premiera Donalda Tuska. Czy działania śledczych doprowadzą do zmiany praktyki pracowników Centrum Informacyjnego Rządu? Czas pokaże.
W zawiadomieniu Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście w Warszawie, datowanym na 3 października czytamy:
"Wszczęto dochodzenie w sprawie utrudniania [..] Telewizji Republika oraz jej dziennikarzom krytyki prasowej poprzez odmowę udzielania akredytacji lub nierozpoznawanie wniosków o akredytację na udział w konferencjach i wydarzeniach, organizowanych przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów - czytamy w zawiadomieniu o wszczęciu dochodzenia”.
W piśmie przywołano czyn z art. 44 ust. 1 z ustawy Prawo prasowe, który brzmi: "kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową - podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności".
Źródło: Republika