Tusk staje w obronie Jażdżewskiego. W skandalicznych słowach dostrzegł "ekspresję myśli i artystyczną wrażliwość"
Uniwersytet Poznański z okazji 100-lecia istnienia zaprosił na uroczystości m.in. Donalda Tuska. Szef Rady Europejskiej zabrał głos ws. głośnej wypowiedzi Leszka Jażdżewskiego sprzed kilku dni.
Na Uniwersytecie Warszawskim 3 maja odbył się wykład Donalda Tuska. Szybko się okazało, że główną "gwiazdą" okazał się Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny kwartalnika "Liberté!". W skandalicznych słowach odniósł się do polskiego Kościoła.
– Ten kto szuka transcendentu Absolutu w Kościele będzie zawiedziony, ten kto szuka moralności w Kościele nie znajdzie jej. Ten kto szuka strawy duchowej w Kościele wyjdzie głodny. Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa i gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody – powiedział.
Do słów Jażdżewskiego odniósł się sam Donald Tusk.
– U nas też nawet kilka dni temu rozpętała się burza po jednej z wypowiedzi na Uniwersytecie Warszawskim, byłem uczestnikiem tego wydarzenia. I co ciekawe, gorączka polityczna wokół słów, które tam padły, przysłoniła istotę problemu. Otóż kluczowe dziś pytanie brzmi: ile wolności na polskich uczelniach? Po co nam tak naprawdę uniwersytety? Czy uniwersytety pragną i czy mają możliwości realizować trzecią misję, organizowania ludzi o różnych poglądach i udzielania im możliwości, by też różne poglądy wygłaszać – powiedział w Poznaniu.
– Europa będzie Europą tak jak ją wybraliśmy. I Polska będzie wolnościową demokracją, taką o jaką walczyliśmy. Póki nikt nikogo nie będzie prześladował, więził za przekonania, ekspresję myśli czy artystyczną wrażliwość – przekonywał.
– Ta burza wokół uniwersyteckiego wystąpienia nie została zauważona w Brukseli czy w innych stolicach. (...) Inna informacja niestety obiegła niemal cały świat. To informacja o tym, że została zatrzymana i przez wiele godzin przesłuchiwana autorka pewnej kontrowersyjnej grafiki - Matka Boska z tęczą w tle. Jako gdańszczanin mam okazję od urodzenia obcować z podobnymi dziełami. Jedno z nich wisi w Kościele Mariackim, to kopia obrazu Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny". W centrum obrazu jest postać Chrystusa, a w tle wielka tęcza. Od Iranu, przez Rosję, po Hiszpanię, Anglię, po USA - wszyscy zauważyli ten przedziwny fakt. Ja odnotowałem, że zatrzymana, dziękując w internecie za wsparcie swoim przyjaciołom, powiedziała: jestem bardzo zmęczona, ale w głowie mi to się wszystko nie mieści. Powiem szczerze - mi też się to nie mieści w głowie – wskazał na "nienormalność" Polski Tusk.