Tusk nie jest zainteresowany uszczelnianiem granicy polsko-niemieckiej. Przyznał to wiceszef MSWiA Mroczek
Polska musi liczyć się z kolejnymi falami nielegalnych migrantów zza Odry. Pytanie tylko, czy podrzucą ich radiowozami usłużni niemieccy policjanci, czy też "biedni ludzie szukający swojego miejsca na ziemi" pokonają naszą granicę samodzielnie. Żadna z tych ewentualności nie będzie stanowiła dla nich problemu gdyż, jak oświadczył w "mediach publicznych" Czesław Mroczek, wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji, ekipa Tuska "nie jest zainteresowana uszczelnianiem granicy polsko-niemieckiej".
„My Niemcom mówimy: Wspierajcie nas w ochronie zewnętrznej granicy Unii Europejskiej, bo z migracją, tą nielegalną musimy sobie poradzić na granicy białorusko-unijnej, białorusko-polskiej”, perorował Mroczek na antenie neo-Polskiego Radia.
Mroczek powiedział wprost, że uszczelnienie granicy z Niemcami nie leży w interesie ekipy Tuska.
"My nie jesteśmy zainteresowani uszczelnianiem granicy polsko-niemieckiej. My jesteśmy zainteresowani w MSWiA i polski rząd, tym, żeby nie było kontroli na granicy polsko-niemieckiej z uwagi na porozumienie z Schengen. Tu ma być swobodny przepływ towarów i usług. Natomiast problem migracji… Niemcy przywrócili kontrolę wyrywkową, a z uwagi na Euro pełną kontrolę, m.in. z tego powodu, że nielegalni imigranci, którzy przedostają się przez granicę białorusko-polską docierają również do Niemiec", stwierdził wiceszef MSWiA w "Sygnałach Dnia".