Były premier i szef Rady Europejskiej, obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk dalej nie komentuje sprawy Sławomira Nowaka, w przeszłości jego bliskiego współpracownika. Po prawie tygodniu zabrał jednak głos na Twitterze w sprawie prowokacji środowisk LGBT.
Komentując "przystrojenie" tęczową flagą m.in. figury Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu, Tusk najwyraźniej stanął w obronie aktywistek LGBT. Postanowił przy tym pouczać oburzonych na temat Jezusa.
– Jako szef europejskich chrześcijańskich demokratów chciałbym przypomnieć, że Jezus stał zawsze po stronie słabszych i krzywdzonych, nigdy po stronie opresyjnej władzy – napisał polityk na Twitterze.
Owszem, stał po stronie słabszych i wykluczonych, ale nie po stronie grzechu. A za taki Kościół Katolicki uważa praktyki homoseksualne - zresztą nie tylko, bo również heteroseksualne stosunki pozamałżeńskie. Donaldowi Tuskowi zapomniało się również o słowach Jezusa "Idź i nie grzesz więcej", a fragment o "opresyjnej władzy" pozostawimy już bez komentarza, zważywszy na fakt, że w naszym kraju zdeklarowany homoseksualista pełnił urząd prezydenta miasta, ubiegał się o urząd głowy państwa, a w parlamencie krajowym zasiadają osoby homoseksualne i biseksualne, ponadto reprezentują Polskę w Parlamencie Europejskim. Marsze Równości i podobne wydarzenia odbywają się legalnie, są chronione przez policję.
Co ciekawe, o opresyjnym państwie pisze właśnie polityk, za którego rządów ABW wkraczała do redakcji tygodnika, który ujawnił niewygodne dla rządu nagrania, a policja brutalnie traktowała uczestników Marszów Niepodległości.
Jako szef europejskich chrześcijańskich demokratów chciałbym przypomnieć, że Jezus stał zawsze po stronie słabszych i krzywdzonych, nigdy po stronie opresyjnej władzy.
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 30, 2020