Zamiast przewidywanego triumfu wyborczego Zjednoczenia Narodowego, jest dość nieoczekiwane zwycięstwo lewicowego Nowego Frontu Ludowego (NFP) we Francji. Na jego czele stoi Jean-Luc Melenchon, polityk prorosyjski i antynatowski, przeciwnik prowadzenia polityki dozbrajania Ukrainy. Nie przeszkadzało to jednak polskiemu szefowi rządu - Donaldowi Tuskowi. W mediach społecznościowych wyraził on pełne zadowolenie z wyniku wyborczego nad Sekwaną...
Ze wstępnych szacunków francuska lewica zdobyła od 181 do 215 głosów w 577-osobowej izbie. Na drugim miejscu według prognoz podanych przez telewizję TF1 jest obóz polityczny Macrona, który może liczyć na 150-180 mandatów. Prawicowe Zjednoczenie Narodowe zgodnie z tymi prognozami otrzymało 120-150 miejsc w parlamencie.
Od razu po ogłoszeniu sondażowych wyników szef skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI) Jean-Luc Melenchon wezwał prezydenta do powierzenia lewicy misji utworzenia rządu, odrzucając możliwość porozumienia z Macronem.
Melenchon to polityk znany z tego, że od lat sympatyzuje z Rosją i choć potępił inwazję Rosji na Ukrainę, to jednak sprzeciwia się zbrojnemu wspieraniu przez Zachód Kijowa. Jest też sceptykiem, co do NATO i członkostwa Francji w tym sojuszu.
Jak na wielkiego przeciwnika ugrupowań prawicowych przestało, Donald Tusk wyraził ogromne zadowolenie z wygrania we Francji skrajnej lewicy.
Stwierdził, że po wyborach panuje "w Paryżu entuzjazm, w Moskwie rozczarowanie, w Kijowie ulga". "Wystarczające, by być szczęśliwym w Warszawie", dodał Tusk.
Trudno mówić o uldze w przypadku Ukrainy, bo od teraz Francja będzie hamulcowym w dalszym dozbrajaniu kraju. Ciężko mówić też o rozczarowaniu w Rosji, bo stojący na czele zwycięskiego ugrupowania - pała do niej entuzjazmem. Tusk, jak zwykle, interpretuje wszystko po swojemu..
In Paris enthusiasm, in Moscow disappointment, in Kyiv relief. Enough to be happy in Warsaw.
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 7, 2024