Premier Donald Tusk ocenił, że nie ulega wątpliwości, iż działania prokuratury wobec posłów Jana Burego (PSL) i Zbigniewa Rynasiewicza (PO) nie wykraczały poza normy prawne. Powiedział, że jeśli prokuratura chce wejść do Sejmu, powinna powiadomić marszałka.
Premier zaznaczył, że śledczy powinni działać ze "starannością i wyobraźnią, że czasami najbardziej uprawnione działania mają także negatywne skutki".
Na konferencji prasowej szef rządu był pytany o przedstawioną w Sejmie przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta informację o działaniach prowadzonych wobec szefa klubu PSL Jana Burego i wiceministra infrastruktury i rozwoju Zbigniewa Rynasiewicza (PO).
- Jedna rzecz wydaje mi się oczywista, że w sytuacji, kiedy prokuratura, szczególnie w obecności funkcjonariuszy służby, chce wejść na teren parlamentu, powinna bezwzględnie wcześniej, choćby na chwilę przed takim zamiarem, powiadomić marszałka Sejmu. To nie jest zapisane w konstytucji czy bezpośrednio w ustawie, ale wydaje mi się takim oczywistym nakazem dobrego obyczaju - ocenił Tusk.
- Ale nie ulega wątpliwości, że działania prokuratury nie wykraczały poza normy prawne - podkreślił.
Dwa tygodnie temu CBA na zlecenie prokuratury przeszukało m.in. biuro poselskie i pokój poselski Burego - przeszukania dokonano w ramach śledztwa dot. korumpowania urzędników przez biznesmenów z Leżajska oraz powoływania się na wpływy m.in. w resorcie infrastruktury i rozwoju. Przeszukań dokonano także m.in. u Rynasiewicza.
Zdaniem Tuska informacja Seremeta dotyczyła tak naprawdę działania prokuratury i CBA na terenie parlamentu i w biurach poselskich, co premier nazwał "kontrowersyjną sytuacją". Przyznał, że atmosferę podejrzliwości budowało to, że przeszukania odbyły się w trakcie posiedzenia Sejmu, na jego terenie i w przededniu głosowania nad wotum nieufności wobec rządu.
- Wyjaśnienia o charakterze proceduralnym prokuratora Seremeta powinny rozwiać wątpliwości co do tego, czy prokuratura ma prawo tak działać, jak zadziałała, czy nie. Wydaje się, że tak. Ja tutaj nie mam wątpliwości - powiedział Tusk. Jednocześnie ocenił, że śledczy powinni działać "z większą starannością i wyobraźnią, że czasami najbardziej uprawnione działania mają także negatywne skutki".
Podkreślił, że informacja prokuratury w żaden sposób nie dotyczyła ewentualnych zarzutów wobec Burego i Rynasiewicza. Dodał, że jeśli byłyby formułowane zarzuty wobec Rynasiewicza, to "konsekwencje będą takie jak zawsze w takich przypadkach".
Prokurator Seremet powiedział w Sejmie, że 10 lipca ok. godz. 8 prokurator i dwaj funkcjonariusze CBA weszli do hotelu sejmowego w celu przeszukania pokoju hotelowego posła Burego. O takim zamiarze poinformowano dyrektora hotelu poselskiego, szefa Kancelarii Sejmu, a także osobiście marszałek Sejmu Ewę Kopacz. Zapewniono, że czynności odbędą się w możliwie dyskretny sposób, z poszanowaniem godności posła - mówił Seremet.
CZYTAJ TAKŻE: