Platforma Obywatelska złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez radną PiS z Gdańska Annę Kołakowską, która na jednym z portali społecznościowych komentując podarcie przez posłankę PO uchwały o obronie suwerenności Polski napisała: "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso".
Informację o złożeniu zawiadomienia do prokuratury przekazały na konferencji prasowej Urszula Augustyn i Małgorzata Kidawa-Błońska. – Jeśli pani radna nie wie co oznacza golenie głowy kobietom, to bardzo źle o niej świadczy. Jeśli wie, co to oznacza, to jeszcze gorzej o niej świadczy – stwierdziła Augustyn.
Z kolei Małgorzata Kidawa-Błońska podkreślił, że jeżeli nawołuje się do przemocy, mówi o tym, że należy komuś golić głowę, nawiązuje się do tego, co działo się podczas II Wojny Światowej i daje temu przyzwolenie, to te podziały się robią coraz większe". – Daje się przyzwolenie na mówienie wszystkiego, na obrażanie ludzi i nikt tego nie krytykuje – dodawała.
Zdaniem posłanek, Kołakowska mogła popełnić przestępstwo polegające na publicznym nawoływaniu do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, jakim jest posłanka Pomaska, wynikające z art. 255, par. 1 Kodeksu karnego, w związku z art. 222 par. 1 kk.
Wpis o którym mowa ma związek z sytuacją, do jakiej w miniony piątek doszło w Sejmie. – To jest wasza kompromitacja i wysoka izba nie może przyjąć tej uchwały, bo to byłaby kompromitacja całej izby. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Mam nadzieję, że ta uchwała skończy w ten sposób – przekonywała z mównicy sejmowej posłanka PO Agnieszka Pomaska, po czym podarła wydruk uchwały ws. obrony suwerenności Polski. Zachowanie Pomaskiej wywołało falę negatywnych komentarzy. Sam Ryszard Terlecki, który przewodniczył wówczas obradom Sejmu ocenił poziom tego rodzaju wystąpień za smutny. Jak dodał, "przekracza on granice dobrego smaku i przytomności jakiejkolwiek".
Swoją dezaprobatę dla zachowania Pomaskiej postanowiła wyrazić także radna PiS z Gdańska. Udostępniając artykuł informujący o zaistniałej sytuacji napisała "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso". Wpis - jak twierdzi Kołakowska - został usunięty przez administratora Facebooka.