W skali całościowego budżetu aglomeracji to oczywiście kropla, ale w skali budżetu domowego już nie. 150 tysięcy złotych kosztował stołecznych podatników - jak to ładnie nazwano - nowy system identyfikacji wizualnej. Władze zdecydowały, że poprzedni emblemat z hasłem "Zakochaj się w Warszawie" to przeżytek. Wpadły więc na pomysł aby logo zmienić.
"Nowym znakiem jest uproszczony herb stolicy, zaprojektowany zgodnie ze współczesnymi trendami projektowania graficznego, a punktem wyjścia było nawiązanie do historii i tradycji", czytamy na profilu Miasta Stołecznego Warszawy w mediach społecznościowych.
Przy okazji całość opakowano w ideologiczne hasła. "Otwarta, przyjazna, aktywna i różnorodna – taka właśnie jest Warszawa. To nie tylko europejska metropolia, ośrodek polityczno-gospodarczy. Stolica Polski to przede wszystkim jej mieszkańcy, którzy tworzą to miasto nadając mu niepowtarzalny charakter", napisano na oficjanej stronie miasta.
Ciekawe, bo niemal identyczna do stworzonej na nowo identyfikacji wizualnej istniała w Warszawie w 2015 roku i wcześniej. Tak wyglądał tzw. "witacz" na Alei Krakowskiej.
foto: Panek
Stołeczny ratusz w sobie znanym stylu dorzucił jeszcze, że nowa syrenka to nic innego jak "wizja miasta przedstawiona na trzech filarach: aktywni mieszkańcy, przyjazne miejsce i otwarta metropolia."